Mój syn kategorycznie odmawia chodzenia do kościoła. Problem rozpoczął się ponad rok temu, kiedy nie chciał przystąpić do bierzmowania. Zawarłam z nim układ (wiem, że to nie było najlepsze posunięcie), że do bierzmowania przystąpi, a
Forum > strach przed przedszkolem - WYMIOTY!!! Autor: alutka 19:46 strach przed przedszkolem - WYMIOTY!!! Od tygodnia mój syn chodzi do przedszkola. Na początku było ciężko, bardzo plakal, szarpał się i nie chciał iść do sali, teraz juz tylko popłakuje. Jednak jak przychodze po niego zafascynowany opowiada o tym jak było fajnie...Jednak gdy zbliża się wieczór chodzi niespokojny i lekko poddenerwowany. Wczoraj i dziś zwymiotował pod wieczór...zanim to się stało mówił, ze martwi się tym przedszkolem, potem powiedział, ze go boli brzuszek, no i niestety zwymiotował...dzisaj to samo! Jestem pewna, ze to z nerwów...jestem rownież pewna, że w przedszkolu jest super i nie ma żadnych negatywnych przeżyć opróćz tego, ze się rozstaje ze mna na cztery godziny. Poradzcie co mam zrobić aby nie dopuścić do tego, ja bardzo duzo z nim rozmawiam, on wszystko roumie, ale ten niepokój chyba go przerasta... wyślij odpowiedź Autor: Marlena 21:17 Odp:strach przed przedszkolem - WYMIOTY!!! Mogę z własnego doświadczenia radzić. Moja córeczka 3 latka miała podobne problemy z tym, że wymiotowała jak weszliśmy do przedszkola. Brałam wolne, odpuszczałam pójscie do przedszkola na 1, 2 dni i potem było to samo. Wszystko niby rozumiała o potrzebie chodzenia do przedszkola w związku z moją pracą, ale rano były wielkie przykrości. Radzono mi przeczekać i tak się stało. Stopniowo było coraz lepiej i lepiej. Teraz myślę że w tym wszystkim bylo trochę predyspozycji córeczki do takiego reagowania na stres, a troche teatru aby nie chodzić do przedszkola. No cóż nie odprowadzałam jej dla swojej przyjemności więc innego rozwiązania nie było. wyślij odpowiedź Autor: Alutka 08:54 strach przed przedszkolem - WYMIOTY!!! Ale jak myślisz....ile dni należałoby przeczekać. Ja widzę już poprawę rano, to znaczy synek już coraz łatwiej się rozstaje ze mną. Teraz zbliżają się święta listopadowe, więc zrobimy sobie dłuższy urlop (5 dni) i czy to wystarczy. Ja niedługo idę do pracy, i chciałabym aby do tego wszystko juz było ok. Ja tez to strasznie przezywam - nie mogę jeść, źle śpię, schudłam już 3 kilo prze ten przedszkolny tydzień, tak więc wszelkie państwa sugestie będą dla mnie bardzo cenne! Pozdrawiam wyślij odpowiedź Autor: Marlena 23:19 Odp:strach przed przedszkolem - WYMIOTY!!! Nie sądzę aby moje doświadczenie idealnie pasowało do Twojego dziecka. U mnie trwało to ok miesiąca zanim było w miarę dobrze. Mogę jeszcze podpowiedzieć co mi w pewnym momencie podpowiedziała dyrektorka widząc jak się męczę. "Proszę Panią, dziecko doskonale wyczuwa pani niepokój i to sprawia lęk u dziecka. Proszę najpierw przekonać siebie że tak musi być bowiem nic złego się tutaj nie dzieje. Z tym pełnym przekonaniem prowadzić dziecko i ciepło ale krótko rozstawać się." Ta zdecydowana rada też mi pomogła. Pozdrawiam wyślij odpowiedź Autor: Alutka 10:23 Odp:Odp:strach przed przedszkolem - WYMIOTY!!! Ja jestem przekonana, ze jemu jest tam dobrze i nic złego mu nie grozi...tego jestem pewna...ale popołudniowe wymioty jednak martwią mnie bardzo! A to, ze dziecko wyczówa niepokój, to wiem, dlatego staram się jak mogę... wyślij odpowiedź Autor: Marlena 23:23 Odp:Odp:Odp:strach przed przedszkolem - WYMIOTY!!! Jeśli wymioty będą powtarzały sie dalej warto poradzić się lekarza. Gdzieś poniżej w tym forum czytałam o stosowanych przez mamy środkach medycznych, ale ja bym raczej na to nie poszła. Może jednak trzeba? wyślij odpowiedź Autor: Alutka 16:07 Odp:Odp:Odp:Odp:strach przed przedszkolem - WYMIOTY!!! Byliśmy u pediatry i dostaliśmy skierowanie do psychologa...ale mamy termin dopiero na 20 list. Cicho wierze, ze do tego czasu samo przejdzie... wyślij odpowiedź Autor: Pati 09:52 Odp:strach przed przedszkolem - WYMIOTY!!! Przechodziłam to samo w ubiegłym roku. wstawał rano i wymiotował. Dwa razy odpusciłam i został w domu . Był zdrowy jak ryba. Nastepnym razem wytłumaczylam mu, że jutro musi iść do przedszkola bo mnie dyrektor wyzywa i chce mnie wyrzucić z pracy. Niby wszystko rozumiał. Rano znowu wymioty, powiedziałam to nic w przedszkolu mają ubikację i jak będziesz chciał wymiotować to możesz iść do ubikacji. Pani powiedziałam, że gdyby coś się działo niech zadzwoni a ja zaraz go zabiorę. Wyleczył się chłopak w jeden dzień!!! Nie wymiotował już nigdy więcej. stres odreagował w inny sposób- wchodząc do sali wkładał palec do buzi i tak cały dzień. W listopadzie wylądował w szpitalu, zaraził się mononukleozą. W szpitalu zrozumiał, że sam włożył zarazki do buzi, kroplówki, zastrzyki i złe samopoczucie oduczyły go wkładania palca do buzi. Rok był bardzo nieśmiały. Nie bawił się z dziećmi tylko obok dzieci. Przedszkole było super a dziecko było nieszczęśliwe. W tym roku poszedł z chęcią, nie wstydzi się, ma kolegów- dojrzał do roli przedszkolaka. Ma 5 lat, nawet poprosił mnie żebym go później odbierała wyślij odpowiedź Autor: Alutka 08:34 Odp:Odp:strach przed przedszkolem - WYMIOTY!!! Dziękuje Pati za ten post...U nas jest coraz lepiej, ale jest jeszcze skwaszona mina z rana. Jaś jest dzieckiem bardzo śmiałym, bawi sie łądnie...ale zauważyłam, że gdy zaczyna się mówić o tym, ze ja będę musiała do pracy pójść, to wtedy jest gorzej, choć wymioty popołudniowe już się zakończyły!!! Mam nadzieję, ze będzie dobrze...tak bardzo o tym marzę! Pozdrawiam wyślij odpowiedź Autor: Magda 20:36 Czy musi być tak źle? Czytam i czytam tą dyskusje i artykuły na temat trudnych początków dziecka w przedszkolu i serce mi chce pęknąć z poczucia bezradności. Córeczka ma 3,2 i nie mogę być dłużej na urlopie. Problem z pozostawianiem jej w przedszkolu płaczącej i ksztuszącej się i straszliwie smutnej jest dla minie katorgą. Nie wiem co jeszcze zrobić jak tłumaczyć i czym przekupić. NIC NIE POMAGA. Sądzę że jest gorzej niż tydzień temu. Do przedszkola chodzi od początku listopada czyli kilka dni w tym jeden dzień zrezygnowałam z pozostawienia i nie poszłam do pracy. W przedszkolu nie nawiązuje kontaktów z dziećmi i przedszkolanki nie mogą jej rozweselić choć przestaje płakać po pewnym czasie ale stale pyta kiedy mmama wróci. Mocno zastanawiamy sie zmężem czy nie szukać opiekunki. Czy ktoś ma jakiś pomysł albo dobrą radę? wyślij odpowiedź Autor: magda przedszkolanka 21:11 Odp:Czy musi być tak źle? czytam i czytam twoją wypowiedx i włosy mi na głowie się jezą.... jak dobrze zrozumiałam twoja córka poszła do przedszkola bez przygotowania, tzn żadnej adaptacji i powolnego przyzwyczajania się do nowwego srodowiska... jest tam od kilku dni... i czego ty się spodziewałaś??? przecież dziecko potrzebuje czasu, pomocy w poznaniu otoczenia, pań, dzieci, reguł jakie tam obowiązują... koledzy sie poznali, zgrali, przestali już płakać... ona nowa, nie wie co się dzieje, jak kto ma na imie, nie ma pojęcia co to ta PRACA która zabrała jej mamusię! pomyśl jak pomóc małej w tej sytuacji, moze jest ktoś kto mógłby pomóc wam w powolnym przyzwyczajaniu dziecka, kto mógłby jej towarzyszyć w przedszkolu przez kilkanaście dni, kto mógłby ja odbierać wcześniej (babcia, ciocia , sąsiadka) napewno niczym jej nie przekupiaj, to najgorsze rozwiazanie, lepiej opowiedz jej jak ważna jest praca którą wykonujesz, wytłumacz że nikt tak nie umie świetnie robić tego co wykonujesz w pracy, że jeżeli ciebie tam zabraknie to będą tego złe konsekwencje, (jeśli pracujesz w sklepie to ktoś nie będzie mógł zrobić zakupów itp) niech poczuje sie posiadaczką bardzo ważnej MAMY, która jest niepowtarzalna i jedyna na świecie, a posiadanie tak ważnej mamy zobowiazuje do bycia dzielna dziewczynką ;-))))) wyślij odpowiedź Autor: mama małego przedszkolaczka 10:26 przerażliwy płacz U nas problem również się powtarza, mój synek (dwa latka i 9 m-cy) od dwóch dni chodzi do przedszkola i jest to poprostu tragedia, kiedy musimy go tam zostawić płacze najgłośniej a wręcz krzyczy i kurczowo trzyma się mamy, pani na siłę musi go odrywać, staram się nie pokazywać mu mojego negatywnego uczucia i choć łzy cisną mi się do oczu to uśmiecham się czule i szybko odchodzę żeby nie przedłużać pożegnań, ale ja sama nie wiem jak długo wytrzymam, serce mi chyba pęknie, czy takie krzyki i wrzaski też przejdą? Czy za jakiś czas będzie lepiej? kiedy po niego przychodzę to ładnie się bawi ale ma żal że go zostawiłam. wczoraj przy tym płaczu zwymiotował!!! wyślij odpowiedź Autor: Arczi 12:43 no i się zaczęło Właśnie mój niespełna 4 letni synek stawia pierwsze kroki w przedszkolu. Zaczęło się on tygodnia adaptacyjnego w którym uczestniczyliśmy razem (rodzice z dziećmi). Od poniedziałku miał nastąpić dzień w którym mój maluszek miał zostać sam. I tak się stało, z oporami ale został. Wiedział że idę i że po niego przyjdę. Ale co? Po odebraniu go dowiedziałem się iż prawie cały dzień przepłakał, troszkę się bawił ale z łzami w oczkach. Przyszedł wtorek, wstaliśmy jak zawsze rano, wszystko na spokojnie i co wielka awantura, płacz itd. Doszliśmy jakoś do przedszkola i z wielkim lamentem go tam zostawiłem. Dziś też podobno płacze, widziałem go stojącego w oknie a minęły już trzy godziny. Co mam robić? Przeczekać? Zrezygnować? Proszę o sugestje jak mam dalej postępować, pracuje więc nie mam innej możliwości. wyślij odpowiedź Autor: Monia25 09:36 pierwsze dni w przedszkolu Witam wszystkich serdecznie:) Czytam wasze posty i widzę, ze nie tylko Ja mam problem z adaptacja dziecka w przedszkolu. Maciek ma 3 lata całe wakacje tłumaczyłam mu,że pójdzie do ze mama idzie do pracy, ze przyjdę po niego, a jednak co rano płacze w przedszkolu, ze on nie chce bawić się z dziećmi!! Wieczorami mówi do mnie " mamusiu jutro nie pójdziesz do pracy" zostaniesz z Maćkiem Jest mi strasznie smutno, że syn tak bardzo przeżywa rozstanie, nie umiem sobie z tym poradzić. Codziennie mam nadzieje, ze jutro będzie lepiej - a jest tak samo!! Nie wiem co robić, czy dalej tłumaczyć i zaprowadzać do przedszkola czy dać sobie spokój i szukać opiekunki?? wyślij odpowiedź Autor: Dora 11:20 Odp:pierwsze dni w przedszkolu Cześć jestem dorota dwa lata temu miałam ten sam problem i doradzali mi przyjaciele, abym się nie podawała. Zaprowadzałam córke codziennie mimo tego, że była awantura i płacz. Po 2-tygodniach nie było płaczu. Zaczeła chodzić z chęcią. A teraz ma 6 lat i też ma jakieś tam obawy przed pójściem do zerówki. Naj trudniej zacząć ,ale nie można przerywać. Pozdrawiam Dorota wyślij odpowiedź Autor: Gośka 09:54 wymioty bardzo Was wszystkie rozumiem! Mam dwie córeczki bliżniaczki-od tygodnia chodzą do przedszkola cały czas płazą ale najgorsze jest to że na stres reagują wymiotami. Nie wiem co mama zrozpaczona. wyślij odpowiedź Autor: Agata 10:29 pierwsze dni w przedszkolu Witam serdecznie. Mam ten sam problem, co Arczi - moje dziecko nie tylko płacze przy rozstaniu, ale prawie cały pobyt w przedszkolu przepłakuje histerycznie :-( Na razie jest w przedszkolu do 14, ale od przyszłego tygodnia ma być do 17, bo mąż już więcej urlopu nie dostanie. Zaczynam wątpić w to, że moje dziecko jest gotowe emocjonalnie na przedszkole - bo chyba nie jest. Postanowiliśym z mężem dać synkowi jeszcze tydzień - jak nie będzie poprawy i wciąż będzie strasznie płakać w czasie pobytu w przedszkolu- zrezygnujemy. Mój synek ma 2 latka i 9 miesięcy. Może to jeszcze nie jego czas... Nie poddałabym się, gdyby chodziło tylko o dramatyczne rozstania. Ale jeśli moje dziecko ma cały dzień płakać, to chyba nie o to chodzi... wyślij odpowiedź Autor: natalia hasińska 14:24 poczatki w przedszkolu witam ja tez mam ten problem co wiekszość z Was mój synek ma 3 lata i jest trzeci dzien w przedszkolu przy rozstaniu płacze potem juz jest dobrze ale nie chce jesc a jak pani zaczyna go karmić to zaczyna płakać bardzo prosze o rada wyślij odpowiedź Autor: natalia 14:25 poczatki w przedszkolu witam ja tez mam ten problem co wiekszość z Was mój synek ma 3 lata i jest trzeci dzien w przedszkolu przy rozstaniu płacze potem juz jest dobrze ale nie chce jesc a jak pani zaczyna go karmić to zaczyna płakać bardzo prosze o rada wyślij odpowiedź Autor: marzenka 21:34 Odp:pierwsze dni w przedszkolu witam wszystkie mamy:) mam tez 3 letniego synka ktory tez ciezko znosi rozstania i pobyt w wytłumaczyc dziecku ze musi byc w przedszkolu bo mama idzie do pracy a nim nie ma się kto zaopiekowac (nawet jezeli sie nie pracuje). a predzej czy póżniej dziecko bedzie musiało isc do przedszkola:)czym predzej tym lepiej wyślij odpowiedź Autor: marzena 21:38 Odp:pierwsze dni w przedszkolu Zatrudnienie opiekunki nic nie zmieni tylko twoja pociecha znowu przywiąze sie do nowej z roku na rok bedzie coraz gorzej! a do zerówki isc musi ;). rozumiem twoj strach i obawy bo samej serce mi sie kraje jak widze jak moj synek płacze, ale wiem ze innego wyjścia nie ma. a lepiej jak bedzie przyzwyczajalo sie do zabaw w grupie. wyślij odpowiedź Autor: Sylwia P 08:53 mama Miśka Mój problem z przedszkolem nie dotyczy tylko dziecka ale także atmosfery jaka tam panuje. Trudno o tym pisać ale przedszkole ma pewne kłopoty związane z wewnętrzną organizacją. W każdym razie w związku z tymi problemami doszło do spięcia pomiędzy mną i dyrektorką przedszkola. Moje dziecko słabo się adoptuje w nowym środowisku. Od tygodnia jest ze mną w domu i nie chce za nic w świecie wrócić. Ja także odczuwam nieprzychylność ze strony kierownictwa placówki. Co mam robić? Prowadzać dziecko mimo jego protestu i moich obaw wynikających z zaistniałej sytuacji? A może powinnam odpuścić sobie to wszystko? Szczerze mówiąc ta sytuacja mnie przerosła. Chciałabym zająć się moim dzieckiem a nie problemami przedszkola, w które byłam bezzasadnie wplątana. Proszę o poradę. wyślij odpowiedź Autor: dana 13:44 do Sylwii P trudno cokolwiek radzić bo nie opisałas na czym konkretnie polegają "kłopoty z wewnętrzną organizacją"? na czym polegają problemy przedszkola, w które zostałas wplatana? wyślij odpowiedź Autor: Małgosia 21:52 Kochane mamy Kochane mamusie Sama jestem mamą juz dorastających córek i podobnie jak wy, przeżywałam pierwsze dni pobytu dzieci w przedszkolu(choć było to strasznie dawno) Rozstania dzieci z rodzicami przeżywam co roku gdyz od 25 lat pracuję jako nauczycielka Wasze emocje i lęki związane z pozostawieniem dzieci z zupełnie obcymi osobami w całkiem nieznanym adaptacji dziecka do przedszkola jest trudny dla dzieci ale trudny również dla załamujcie się jednak wierzę w to iż niedługo maluchy przyzwyczają się do przedszkola( nie możecie jednak wymagać od maluchów aby po 3 dniach od razu się zaadoptowały)Proszę was o cierpliwość i wyrozumiałość w stosunku do waszych dzieci i głowy do z nauczycielkami(oddanymi) poradzicie w grupie 28 maluchów i bardzo się cieszę że żadne z nich już nie płacze(myślę iz pomogli w tym głownie rodzice ale także program adaptacyjny (trwał 2 razy po 2 tygodnie)!Zyczę wszystkiego dobrego i wierzcie w swoje dzieci-uda się im. wyślij odpowiedź Autor: Mama Zuzi 18:08 Mama Zuzi Proszę o radę! Jestem mamą 3,4 letniej Zuzanny. od września poszła do przedszkola i do tej pory co rano płacze i błaga, żebym jej tam nie odprowadzała. Ciąglę się pyta czy po nią przyjdę, budzi się w nocy z płaczem, płacze w drodze do przedszkola a kiedy ją pytam co jej się tam nie podoba to mówi, że bardzo za mną 2 dni zaczęłam ją odbierać o (przed leżakowaniem)ale to na nic. Tłumaczę jej, że musiałam iść do pracy, że tatuś też pracuje, ale to nic nie pomaga. Wiem, że w przedszkolu pracują bardzo miłe Panie, a szczególnie pomoc, atmosfera jest bardzo ją odbieram, mam wrażenie, że jest zadowolona z pobytu, ale zaraz w domu już się pyta czy jutro idziemy znowu. Wszystkie dzieci z jej grupy chętnie biorą udział w zajęciach tylko nie Zuzia, która kurczowo trzyma się Pani pomocy. Błagam o radę, gdyż zastanawiam się już czy nie zrezygnować z przedszkola. wyślij odpowiedź Autor: mam Asi 08:09 Odp:Kochane mamy Małgosiu, chciałam cię zapytać czy i jak można wpłynąć na nauczycielke która opiekuje się dziecmi w przedszkolu. Moja córka (3 lata) poszła od września do przedszkola. W grupie śa dwie nauczycielki (które w ciągu dni się zminieją) i dwie Panie do pomocy. Chodzi o to że gdy zaprowadzam moja Asię rano, jedna z nauczycielek prawie nie reaguje że przyszłyśmy, tzn. moja Asia płacze a nawet wymiotuje, a nauczycielka mówi że Asia się jeszcze nie przyzwyczaiła. Rozmawiałam z nią, to powiedziała, że z obserwacji widzi że tak dla Asi jest lepiej. Ja jednak widzę, że kiedy rano jest ta druga nauczycielka to Asia mniej płacze, bo nauczycielka zajmuje się nią, rozmawia z Asią albo znajduje dla Asi jakieś zajęcie. Nie wiem czy mogę coś w tym temacie zrobić czy można jakoś sprawdzić sposób pracy nauczyciela przedszkolnego? To jest młoda nauczycielka. wyślij odpowiedź Autor: mama 12:55 mama przedszkolaka Cześć Też jestem mama przedszkolaka, ma 5 lat . Do przedszkola chodzi od września jednak problemy pojawiły sie dopiero teraz- od dwóch tygodni Jest bardzo nerwowy nie che chodzić. Jak wraca jest zadowolony, jednak; gdzy nadchodzi wieczór płacze, że jutro nie chce iść do przedszkola. Płacze, widzę że sobie nie radzi. Poradźcie, nie wiem co się dzieje. wyślij odpowiedź Autor: mama pięciolatka 23:09 Odp:mama przedszkolaka My z mężem przeżywamy podobną sytuację. Nasz syn ma 5,5 roku, do przedszkola chodzi od momentu skończenia 3 lat. Pierwsze dwa lata były koszmarne: codzienny płacz i błaganie w drodze do przedszkola (w sali zaś się uspokajał). Nie poddawaliśmy się choc serce sie krajało. Do dzisiaj twierdzi że nie lubi przedszkola i średnio raz na tydzień wpada w wieczorno - poranną histerię (potrafi nawet wywołać u siebie gorączkę). Panie zas twierdzą że nie maja z nim zadnych problemów i że syn uczestniczy we wszystkich zajęciach. wyślij odpowiedź Autor: Lukas 10:17 Poranne wymioty w przedszkolu Moja córka ma 6 lat, wieczorem dowiadując się że na drugi dzień idzie do przedszkola zaczyna wielki płacz a rano zdarza jej się w przedszkolu zwymiotować. Być może lęk ten wywołany jest zmuszaniem jej do jedzenia w przedszkolu czegoś, co nie lubi bądź nie może, gdyż wiem że taka sytuacja miała miejsce, ale po rozmowie z nauczycielką sytuacja się zmieniła, jednak u córki został chyba jakiś uraz i nie może o tym zapomnieć reagując w sposób taki, jak wyżej opisałem. A rok wcześniej nie było żadnych może potrzebny jest tylko czas ażeby wszystko wróciło do normy tak, jak wyczytałem to w powyższych opiniach i mam nadzieję, że to wystarczy wyślij odpowiedź Autor: Iza 21:20 Stres i wymioty Witam, Muszę przyznać, że bardzo się cieszę, że znalazłam ten temat. Przeżywamy z mężem to samo od tygodnia, córeczka na stres reaguje wmiotowaniem, rano płacze, że nie chce iść do przedszkola, wieczorem też, natomiast jak dojdzie już do szatni, wszystko mija jak ręką odjął, kiedy ją później odbieramy, jest zadowolona i mówi, że było super. A wieczorem kabaret od nowa. Bardzo mnie podniosły na duchu wasze komentarze, że kiedyś to mija. Znowu zaczęłam wierzyć, że się uda. Bo tak strasznie trudno sobie z tym poradzić. Nie pytam o sposoby, wiem, że najlepsze jest ciepło, konsekwencja i rozmowa z dzieckiem. Wiem też, że musi minąć trochę czasu. Wszystko rozumiem poza jednym - dlaczego dziecko płacze w domu, a wchodząc do przedszkola wszystko mija i jest ok? Po przedszkolu jakiś czas też, a później pod wieczór zaczyna być źle. wyślij odpowiedź Autor: iwona gożlińska 21:57 mama przedszkolaka dziś mój syn lat 5,poszedł pierwszy dzień do w dobrym nastroju,był pełen energi i ciekawy wszystkiego co będzie się działo wprzedszkolu? Po 4 kiedy po niego przyszłam siedział na krzesełku zapłakany,apo zapuchniętych oczkach widziałam,że płakał już więc czemu tak płacze,a bo pani na mnie krzyczała, że nie chce jeść,i krzyczała [nie rycz gnoju].Powiedział,że więcej nie pójdzie do rzadnego syna byłam przekonana,że w razie kiedy, będzie troszkę zagubiony, Pani pomorze mu się wiem,czy w takiej sytuacji posyłać dalej syna do tego przedszkola. wyślij odpowiedź Autor: Iza 07:41 Odp:mama przedszkolaka Ja bym porozmawiala z dyrektorka. A jesli masz pewnosc, ze synek nie wymyslilbys czegos takiego, to chyba lepiej tam go nie osylac, to jakas chora przedszkolanka! wyślij odpowiedź Autor: Magdalena Łukasik 16:30 Odp:Poranne wymioty w przedszkolu Jestem mamą 4,5 letniej Julci. Od tygodnia chodzi do przedszkola. Przez 2 dni było dobrze, ale teraz kiedy tylko wstaje rano, zaczyna płakać, potrafi nawet wywołać u siebie wymioty. Drugim problemem jest jej jedzenie w przedszkolu. Rano nie jada tam śniadań ( wydaje mi się że to wynik zdenerwowania faktem wyjścia z domu) a z obiadem raczej nie ma problemu - nie zjada tyle ile zjadłaby w domu, ale zawsze to lepsze niż nic. A w domu jak przychodzi zawsze zjada obiad. Już nie wiem co mam robić- przeczekać, czy raczej zastosować jakieś delikatne środki uspokajające rano? Proszę o poradę... wyślij odpowiedź Autor: maja 21:47 pierwsze dni w przedszkolu Ja też posyłam swojego 3-latka od września do dzień byl bez płaczu i obaw, nastepne dwa dni - lament i histeria, czwarty dzień - w domu, bo Jaś nagle nabawił się kaszlu i kataru, który o dziwo minął pod koniec tego samego dnia......A więc to nie było skutkiem przeziębienia, tylko reakcji na przedszkole....tak to tłumaczę. Piątek - cud!!!!!! bez płaczu, Jaś wziął ze sobą 2 zabawki do przedszkola i tym sposobem zdobył sobie zainteresowanie innych dzieci, a on lubi być w centrum zainteresowania. Zobaczymy co będzie w poniedziałek - trochę się już obawiam po dwóch dniach przerwy...... wyślij odpowiedź Autor: Zabella 15:13 Problemy z przedszkolem u "starszaczki" Witam! Ja mam podobny problem jak wszyscy tu opisani tzn. moja córka wieczorem już przeżywa ranek (na szczęście nie wymiotuje -jeszcze?), rano w domu tez jest jeszcze w miarę,(choć przy mężu robi histerię już od rana czasem) natomiast w przedszkolu w momencie wyjścia z szatni i dojścia do sali zaczyna się płacz, lament, pytanie czy po nia przyjdę i czy szybko jej czas przestała nawet jesć cokolwiek w przedszkolu. I wszystko bym zrozumiała gdyby to był jej debiut w przedszkolu, ale ona ma 6 lat i chodzi już tam 4 pierwsze 2 lata było ok. Od samego początku nie płakała w ogóle, była się to jak poszła do się to z tym że ja wtedy poszłam do pracy i czasem jak męza nie ma to muszę ją zaprowadzic na 7 rano i odbiorę o 16(wcześniej chodziła od że taka zmiana może na początku byc małym szokim, ale to trwało cały tamten rok (z małymi przerwami "na lepiej")i teraz od września zaczęło sie od juz pomagają żadne rozmowy, "prośby-groźby"Co robić??? wyślij odpowiedź Autor: anna dunkiewicz 14:53 Odp:mama przedszkolaka ja miałam podobną sytuację z przedszkolanka,ale pani dyrektor stwierzdila ze to niemozliwe aby dziecko bylo zle traktowane i na pewno nikt nie nas byla jeszcze sytuacja kiedy moje dziecko siedzialo na placu zabaw plakalo a pani przedszkolanka nawet nie zareagowala tylko w najlesze romzwiala z kolezanka,tez zrezygnowalismy i za rok dziecko pojdzie do przedszkola kiedy bedzie umwialo mi powiedziec co sie dzialo w przedszkolu. wyślij odpowiedź Autor: Aneta K. 21:51 Odp:strach przed przedszkolem - WYMIOTY!!! WItam mamy przestraszonych maluchów! Ja do wczoraj miałam te same przeżycia. Mały nie mógł zasnąć wieczorem i mówił, że nie może spać "bo ciągle myśli mu się o tym przedszkolu i się denerwuje". Nawet klepał się nerwowo po główce, aby przgonić dręczące myśli. Zasnął dopiero w ramionach taty. A dziś stał się cud!!! Mój malec uwielbia czary,sztuczki, bajki o czarownikach itp. Wpadłam więc na pomsł, że wymyślamy zaklęcie na przedszkolne strachy, które będzie powtarzać za każdym razem jak się zaniepokoi. Najbardziej bał się (musiałam długo drążyć), że po niego nie wrócę, pytał mnie czy napewno po niego przyjdę chyba 1000 razy. Więc kazałam mu zamykać oczka i powtarzać zaklęcie - "moja mamusia bardzo mnie kocha i nigdy mnie nie zostawi!" Malec wypowiedział te słowa pierwszy raz i dosłownie na moich oczach odleciał strach z jego buzi. Potem jak tylko chciał znów zapyać o to czy wrócę, przypominał sobie - "oo! zaklęcie!" powtarzał swoją mantrę i uśmiechał szeroko. Dziś zasnął spokojnie i w ogóle nie płakał. Zobaczymy jutro... Dodatkowo napisałam mu to "zaklęcie" na kartce i schowam mu do kieszonki, w razie jakby zapomniał słowa. Wtedy ma iść z tym do Pani a ona mu przeczyta. Wyciągnijcie z malca czego się boi i spróbujcie takich czarów. Może zadziała. Już samo to, że ma w kieszonce taki talizman od mamy może być krzepiące. Uprzedźcie też Panią o tej karteczce... Pozdrawiam. wyślij odpowiedź Autor: monika 23:15 ból brzuszka i wymioty przed przedszkolem cały 2007 rok moja córeczka Marcia wymiotowała rano przed pójściem do przedszkola i bolał ją brzuszek. Nie było miesiąca w którym nie wystąpiłaby infekcja. Miałam dość, bo gdy zostawiałam ją rano to trzymała się mnie kurczowo i płakała. Wszyscy radzili przetrzymać. Tak też zrobiliśmy. Dzisiaj nie może doczekać się kiedy pójdzie do przedszkola w w domu śpiewa piosenkę w języku angielskim. Drogie Mamy, bądźcie cierpliwe i tulcie swoje pociechy a będzie dobrze. Pozdrawiam płaczące nad losem przedszkolaka mamusie. wyślij odpowiedź Autor: nauczycielka 21:31 odp. Drogie mamy wiem co przeżywacie bo sama jestem mamą i nauczycielką z kilkuletnim stażem. Jedyne co mogę wam poradzić na wszystkie przedszkolne dolegliwości to duża doza cierpliwości. Wiem , że jest mi łatwo tak mówić , bo patrzę na to co dzieje się z dziećmi i ich rodzicami przez pryzmat mojej pracy, ale uwierzcie mi , że w większości przypadków dzieciaczki zaakceptują przedszkole jeśli tylko będzie na nie czekała uśmiechnięta i kochająca je kadra , bo tak na prawdę bardzo dużo zależy od nauczycieli. Pewnie ,że są to tylko ludzie którzy mają raz gorsze raz lepsze dni, ale jeśli kochaja swoją pracę to z całą pewnością pomogą Wam przebrnąć przez okres aklimatyzacji, chociaż niejednokrotnie trwa on bardzo długo , nawet kilka Waszym dzieciaczkom świat staną na głowie wszystko co znały , co było im bliskie nagle zostało zamienione na przedszkole, a gdy sie ma tylko kilka lat doświadczenia życiowego trudno to zrozumieć , życzę Wszystkim rodzicom powodzenia i dużo odwagi , wiem , że jest Wam trudno ,ale nie poddawajcie się bo nie posyłając dziecka do przedszkola utrudniacie mu start szkolny. Widzę to dokładnie po 5 latkach które pierwszy raz stykają sie z przedszkolem jak daleka droga przed nimi w porównaniu do tych dzieci, które chodzą do przedszkola od 3 roku życia. Jeszcze raz powodzenia i trzymam kciuki za wszystkie maluchy! wyślij odpowiedź Autor: sylwia dajerling 15:28 coraz gorzej moj synek 3 letni chodzi od miesiac do przedszkola i z dnia na dzien jest coraz placz ze nie chce isc,w przedszkolu bierze udzial w zaeciach ale jak dzieci maja sie bawic same zaczyna plakac,lub krzyczec i nie odstepuje pani na krok,domaga sie bycia u niej tygodnia pojawily sie wymioty,biegunka,brak nie stwierdzil zadnej podejrzewa,ze jest chory...na mi zeby chodzil,zeby uczyl sie zycia w grupie,zabawy z rowiesnikami ale nie wiem czy takim kosztem?dodam ze schudl ponad pol zalamana nie wiem co robic? wyślij odpowiedź Autor: Roman 03:30 Okropne matki z tego co czytam to Wasze dzieci cierpią z powodu pójścia do przedszkola a Wy na siłę je tam zostawiacie. Nie macie serca dla własnych dzieci. Czy ta praca naprawdę jest tak ważna, że nie można zostać jeszcze trochę z dzieckiem lub znaleźć taką pracę, którą można robić w domu? wyślij odpowiedź Autor: nems anna 17:08 Odp:Stres i wymioty dzień dobry:) jestem redaktorem jednego z programów telewizyjnych. obecnie przygotowuję program, do którego zaprosić chcemy rodziców przedszkolaków i porozmawiac o problemach z dziećmi w wieku 3-6 lat. Jesli byliby Państwo zainteresowani udziałem w takim programie, bardzo prosiłabym o kontakt i nr tel. Rozmowa tel. do niczego nie zobaowiązuje. Zawsze można sie rozmyslić. Pozdrawiam. anna wyślij odpowiedź Autor: ania 17:10 Odp:mama przedszkolaka dzień dobry:) jestem redaktorem jednego z programów tv. Właśnie przygotowuję program, w którym porozmawiać chcemy o problemach rodzców dzieci w wieku przedszkolnym. Jesli byliby Państwo zainteresowanie udziałemw w takim programie, lub chociaz niezobowiązującą rozmową telefonicznma, bardzo prosze o kontakt z nr. tel. Pozdrawiam. ania wyślij odpowiedź Autor: Gosia 11:06 Odp:strach przed przedszkolem - WYMIOTY!!! Moja córka miała bardzo ciężki sart w edukację chorował i dopiero od tego tygodnia zaczęła tak na poważnie być też bardzo przeżywa już się martwi: ciągle pyta czy po nią przyjdziemy(jesteśmy bardzo zżytą i kochającą rodzinką).Rano od otwarcia oczek płacze i tak całą drogę do przedszkola i przy rozstaniu. Też zaczęła przy tym płaczu sposób na to:to tylko i wyłącznie stanowcze tłumaczenie, że krzywda jej się nie dzieje, poprostu prowadzimy, krótko i czule się żegnamy, a przy próbie sprowokowania wymiotów:paluszek w górę i stanowcze: "Nie wolno, to nic nie da!!!!"Trzymajmy sie mamy, bo przecież to że pracujemy to robimy wyłącznie dla dobra swoich dzieci! wyślij odpowiedź Autor: sylwia dajerling 14:55 coraz lepiej moj synek potrzebowal po prostu wiecej wogole nie placze bawi sie,maluje jest nawet zadowolony i co najwazniejsze...je w przedszkolu bardzo nawet jesc zupy,ktorych w domu nie ruszyl!mamy trzymajcie sie dzielnie nie poddawajcie sie i nie sluchajcie glupich komentarzy ze jestescie niedobrymi jest dla dziecka,widze po moim synku jak sie rozwija wyślij odpowiedź Autor: aska 09:29 Odp:Odp:strach przed przedszkolem - WYMIOTY!!! witam ja również przeżywam to samo wieczorem jest surer dopieo rano zaczyna się koszmar i wymioty wymuszone i na zawołanie kurcze to jest straszne nie wim co mam robić jestem bezsilna serce mi się kraja jak muszę się z nią rozstać w dodatku wogle nieche jeść co mam robić pomocy wyślij odpowiedź Autor: Ewa 10:57 Lęk przed jedzeniem Od kiku dni mam też pro blem z synem. Chodzi do zerówki, wczesniej 3 lata do przedszkola. Ostatnio przeszedł jelitowkę i strach przed jedzeniem nasilił się, bo boi sie wymiotować. W piatek był w zerówce i było ok, ale już wczoraj brak apetytu, bóle brzucha przed jedzeniem ,odruchy wymiotne. Ostatnio jest nerwowy, pobudzony. Dziś rano płakał, że nie chce iść do zerówki, że boli go brzuszek, że pani będzie kazała mu jeść, a on się się martwię. on jest bardzo chudziutki, ma sorą niedowagę, a co będzie jak dalej nie będzie jadł? wyślij odpowiedź Autor: ola 11:53 Odp:Stres i wymioty Witam mamy taki sam problem ,córka ma 6 lat i ogromny stres przed pójściem do szkoły rano ma odruchy wymiotne i często z błachego powodu płacze ,ale jak wychodzi z szkoły jest zadowolona i opowiada jak jest super ,mam nadzieję że to minie. wyślij odpowiedź Autor: sylwia 11:44 Odp:strach przed przedszkolem - WYMIOTY!!! Boże ja mam dokładnie to samo, po wyjściu z przedszkola opowiada jak tam jest ładnie fajnie i wogóle, nawet raz chciał zostac tylko przychodzi wieczór zaczyna się okropny płacz, krzyczy, mówi że boli go brzuszek i będzie wymiotować, wczoraj bał się zasnąc, w pół śnie krzyczał że nie chce zasnąć i nie chce żeby było "rano". Boże to jest dopiero drugi dzień a ja psychicznie wysiadam.... co mam robić??"????? wyślij odpowiedź Autor: AGA 10:09 płacz przedszkolaka Witajcie U nas pierwsze 3 tygodnie było ok. Na początku troszkę popłakiwał ale nie było źle. Potem tydzień choroby i zaczął się koszmar. Płacze już od rana, w drodze do przedszkola i tu zdania się różnią co dalej. Jedna Pani mówi że płacze, druga że niewiele, a pomoce uspakajają i mówią, że niejednego takiego beksę już tu miały, a potem z przedszkola nie chciał wyjść. Martwi mnie ten brak jednolitych spostrzeżeń. Jest różnica pomiędzy popłakuje a pernamentym płaczem i krzykiem. Po przedszkolu mówi że było fajnie, śpiewa piosenki, naśladuje różne rzeczy. Ale fakt jest że lęk ma niesamowity. Nie było tego do choroby. Jak reagują Panie na płacz waszych dzieci. Bo z moich obserwacji to Pani trochę czeka aż dziecko się samo uspokoi i pokona lęk lub pozostawia to pomocy. A wiem, że pomogłoby mu trochę większe zainteresowanie. Trudno z tym przy 25 dzieciach. A może takie mają doświadczenia? Co o tym myślicie? wyślij odpowiedź Autor: Patrycja Duszyńska 10:09 Płacz, strach, wymioty przed przedszkolem Witajcie, ja mam poważny problem.. minął już miesiąc prowadzenia 3 letniej córki do przedszkola i jest coraz gorzej. Stałe wymioty, całodniowy płacz i stres, uciekanie od dzieci - tak wygląda każdy dzieć mojego dziecka w przedszkolu. Nie chce się bawić, jeść, ani w żaden inny sposób uczestniczyć w zajęciach. Ucieka w kąciki i popłakuje. Mówi "ciociom" że bardzo tęskni, że jej źle, że chce do mamy i tatusia - że brdzo tęskni. Wieczory są stresujące - na samą myśl o przedszkoly wpada w histerię. W nocy budzi się z płaczem. Ranek płaczący, droga do przedszkola płacząca, rozstanie - porażka. Próbowałam wszystkiego - nagrody, zawsze jak obiecuje że będę po obiadku z niespodzianką - to zawsze jestem. Staram się jej tłumaczyć, rozmawiamy bardzo dużo. Rozstanie odbywa się w minimalnym czasie. Pomózcie nie wiem co robić :( Psycholog? Czy może zrezygnować z przedszkola, może dla niej jest za wcześnie - nie jest przygotowana emocjonalnie na takie rozłąki? Co o tym myślicie?? wyślij odpowiedź Autor: małgorzata 16:04 Ogromny stres!! Płacz, codzienne wymioty w szatni przy rozbieraniu się!!Co robić!!!?? minął już miesiąc prowadzenia 3 letniej córki do przedszkola i jest coraz gorzej. Stałe wymioty, całodniowy płacz i stres, uciekanie od dzieci - tak wygląda każdy dzień mojego dziecka w przedszkolu. Nie chce się bawić, jeść, ani w żaden inny sposób uczestniczyć w zajęciach. Ucieka w kąciki i popłakuje. Mówi "ciociom" że bardzo tęskni, że jej źle, że chce do mamy i tatusia - że bardzo tęskni. Wieczory są stresujące - na samą myśl o przedszkolny wpada w histerię. W nocy budzi się z płaczem. Ranek płaczący, droga do przedszkola płacząca, rozstanie - porażka. Próbowałam wszystkiego - nagrody, zawsze jak obiecuje że będę po obiadku z niespodzianką - to zawsze jestem. Staram się jej tłumaczyć, rozmawiamy bardzo dużo. Rozstanie odbywa się w minimalnym czasie. Pomózcie nie wiem co robić!!Sama tą sytuacją jestem strasznie zestresowana!!! wyślij odpowiedź Autor: Marta 12:12 Wymioty,jadłowstręt czy to stres? We wrześniu wszystko było ok, synek zaczął dopiero przedszkole jako 5 latek, wiem że potrzebuje czasu ale jest coraz gorzej. Wieczorami przypomina mi kiedy mam po niego przyjść,pyta czy jak będzie go rano bolał brzuszek to pójdzie do przedszkola,rano napije się w domu herbatki i wymiotuje,jest smutny czasem aż trzęsą mu się rączki. Całą drogę do przedszkola milczy-kiedyś zwymiotował po drodze. Jak wchodzimy do przedszkola mam wrażenie że on zaraz zemdleje albo zwymiotuje-bo ma odruchy wymiotne zwłaszcza jak czytam mu jadłospis. 2 razy zwymiotował przy się pogorszyło cały dzień siedzi głodny a pani twierdzi że mu przejdzie i trzeba przeczekać ale on jest ze skóry i kości chuderlak straszny i czekanie w tej sytuacji nie jest wskazane ,na dodatek pani "pomoc" co wszystkie rozumy zjadła wmawia mu chorobę bo ma podkrążone oczy jest smutny boli go brzuch i stroni od dzieci. Badania robimy regularnie ostatnio w grudniu,wiem że nic mu nie jest a jak on ma wyglądać do cholery jak on nic nie je pół dnia!? Już nie mam siły proszę,straszę i wiem już kto jest bardziej zestresowany... wyślij odpowiedź Autor: mamuśka 15:16 Odp:Czy musi być tak źle? Jejku jak fajnie ze takie forum jest, siedze czytam i rycze :( Moj synek w listopadzie skonczyl 3 latka do przedszkola poszedl w styczniu tego roku, a z racji takiej ze mieszkamy w Anglii i tu tak postepuja :( Rowniez placze, zalezy to od dnia i nastroju, gdy zegna sie ze mna placze( nawet zaczyna juz w szatni ), pani nauczycielka twierdzi ze nie bawi sie ze swoja grupa, nie maluje nie wycina co w domku robi super i sprawia mu to wielka radosc, kocha dzieci i zabawe z dziecmi, ale...nie w przedszkolu. jest tylko jedna Pani polska asystentka ktora pomaga polskim dzieciom na przyklad pojsc do wc, synek bardzo przezywa w domu po powrocie z przedszkola ze nie rozumie, co panie do niego mowia ze nie rozumie dzieci. wiem ze moja sytuacja jest nieco inna niz pozostalych bo mieszkam na wyspach ale prosze kogos o porade o pomoc! jestem mloda spanikowana mama :( pozdrawiam wszystkich wyślij odpowiedź Autor: kasia Mamuśka 14:59 czy musi być tak źle?? hello?????? Czy ktos tutaj jeszcze zaglada ??????? wyślij odpowiedź Autor: Ada 00:33 strach przed przedszkolem Witam! Ja mam podobny problem jak wszyscy tu opisani tzn. moj synek ma 5 lat wieczorem już przeżywa ranek (na szczęście nie wymiotuje -jeszcze?), rano w domu tez jest jeszcze w miarę,(choć przy mężu robi histerię już od rana czasem) natomiast w przedszkolu w momencie wyjścia z szatni i dojścia do sali zaczyna się płacz, lament, pytanie czy po niego przyjdę i czy szybko mu czas zleci. Myslałam , ze bedzie lepiej ale z dnia na dzien jest wszystkiego - nagrody, zawsze jak obiecuje że będę po obiadku z niespodzianką - to zawsze jestem. Staram się jemu tłumaczyć, rozmawiamy bardzo dużo. Rozstanie odbywa się w minimalnym czasie. Pomózcie nie wiem co robić :( wyślij odpowiedź Autor: alina 09:42 Strach przed przedszkolem po pór roku... Witam mój synuś do przedszkola chodzi od września i nie ma problemu był radosny podobało mu się zaczęły się pod koniec stycznia a dziś płakał już od rana wychowawczyni musiała go ściągać ze mnie taki był nigdzie nic nie mogę znaleść na ten temat wyślij odpowiedź Autor: Magda 11:36 Odp:Wymioty,jadłowstręt czy to stres? Witam ,jestem mamą 3,5 letniej poszła do przedszkola od września czas adaptacji i było wszystko wporządku..Ok połowy września zachorowała na zapalenie oskrzeli,była 2 .Powrót do przedszkola po chorobie był straszny..Budziła sie w nocy,płakała .Wchodząc do przedszkola juz miała odruchy wymiotne i przed wejciem na sale zwymiotowała,to trwało 2 przedszkolanka mowiła żeby przeczekac,że to przejdzie..To są tak zwane TORSJE PRZEDSZKOLNE...Pózniej była następna choroba i następna ..Każdy powrót po chorobie zawsze zaczynał sie było przed sniadaniem a w tej chwili wymiotuje 2-3 razy w tygodniu przed obiadem,nawet nie zacznie jesc a juz poczatku panie dokarmiały a teraz zjada sama tyle ile potrzebuje..Mowią ze torsje przechodzą same,ale żal mi córki,bo strasznie musi się meczyc,jak inne dzieci patrza co ona robi,Mam nadzieje że będzie lepiej i że opuszczą córkę te straszne torsje..Pozdrawiam wyślij odpowiedź Autor: Sabina 12:52 Wymioty histeria Witam jestem mamą 4,5 letniej Klaudi przezywam to samo codziennie tylko wchodzimy do przedsszkola to zaraz córka biegnie do ubikacji wymiotuje i ma biegunke i tak jest prawie codziennie a jak ją odprowadzam do sali to jest jedna wielka histeria ze pani ją odciąga ode mnie. Nie wiem ile to jeszce będzie trwało bo juz chodzi ponad miesiąc. Nie wiem co mam dalec robic. wyślij odpowiedź Autor: iw 09:41 walka z przedszkolem witam, moja Ola poszła od września do 3-latków. Jak chodziłam z nią w sierpniu przez tydzień to wszyscy nazywali ją "kierowniczka". Było po prostu super, już drugiego dnia zostawiałam ją samą. Zaczął się wrzesień, przez trzy dni chodziła na pełne 10 godzin dziennie i też było ok. Potem zachorowała i przez półtora tygodnia siedziała w domu. Jak wróciła do przedszkola zaczął sie koszmar. Najpierw płakała, że panie ją karmią (po rozmowie z paniami wiem, że zaprzestały tego - jak nie chce to nie je), przychodzi do domu coś tam zje ale co z tego jak wieczorem wymiotuje. Od rana ta sama śpiewka: ja nie chcę do przedszkola, będę tęsknić za tobą. Nie pomaga rozmowa, nawet szantaż, że jak dalej będzie tak marudzic to nie będzie bajek..... dalej to samo. Jak wchodzę po nią to widzę że bawi sie z dziećmi i jest zadowolona a już w szatni zaczyna na nowo. Najbardziej martwią mnie te wymioty wyślij odpowiedź Autor: mika 21:53 Wymioty Witam ,moja córka ma 3 latka o od wrzesnia tez chodzi do przedszkola ,na poząku był płacz wymioty ,po prostu mury w naszym dom się waliły od hałasu,nie myślę że jest duzo lepiej ale poprawa jest bo rano chętnie wstaje ubiera się ale nadal z własnego doświadczenia że trzeba to przeczekac a pomału dziecko przyzwyczai się do nowej sytuacji .Ja duzo razy małej powtarzam rano że bardzo ją kocham i że obiecuję ze po nia przyjdę ,myslę że to pomaga .Uważam że rezygnacja z przedszkola nic nie zmieni bo za rok będzie to samo a szkoda mi eraz przerwać tego co zaczełam bo sporo juz sie namęczyłam aby zaczeła chodzić ,Rada taka!! Dać sobie czas na zaklimatyzowanie dziecka w przedszkolu ,kazde dziecko jest inne i kazde inaczej to przechodzi wyślij odpowiedź Autor: ASIA 20:03 Odp:Okropne matki to może niech tatuś weźmie sie za robotę przy wychowaniu dziecka i będzie taki mądry i poradzi w takich to nigdy tego nie zrozumie. wyślij odpowiedź Autor: Marta 20:44 Odp:Okropne matki Pan Roman jest zwolennikiem pracy chałupniczej np. składania ogóle to myśli jak w poprzednim wieku: żonka sprząta, gotuje, wychowuje dzieci, chodzi na paluszkach przy mężu , bo przecież też sa jeszcze takie zacofane typy, gdzie to się uchowało. wyślij odpowiedź Autor: Kasia W. 23:39 zdesperowana mama Mój synek zaczął chodzić do przedszkola od listopada, najpierw bylo ok zostawal na 4 godz bo tak sie umawialismy ze przyjde po obiadku. po ok tygodniu pani przedszkolanka zadzwonila ze maly placze i nie moga go uspokoic, wiec przyjechalam po niego, a on powiedzial ze juz tu nie bedzie bo mnie nie ma przy ranka bylo juz znacznie gorzej jak tylko weszlismy do przedszkola byl w tyl zwrot i on tu nie zostanie, pani go zachecala do zabawy ale nic z tego, zostalam prawie godz ale nic nie pomoglo plakal, trzymal mnie za szyje nawet nie chcial zejsc z sie pytam pani zeby mi doradzilam co mam zrobic to mowi ze trzeba razie nie pracuje, ale od wrzesnia chce isc do pracy i nie chce go wtedy wrzucac na gleboka wode zeby zostawic placzacego i bac sie 10 godz co u mam zrobic?zostawiac placzacego?nie chce go wypisac z przedszkola bo wiem ze niedlugo i tak bedzie musial tam zostac. wyślij odpowiedź Autor: Dorota 21:35 przedszkolne stresy Drodzy Rodzice jestem nauczycielką w przedszkolu i niestety trudno dać gotową receptę na tego rodzaju problemy. Niektóre dzieci adaptują się bardzo szybko i nie ma problemu ale jest też duża część tych bardziej wrażliwych które pod wpływem sytuacji jakiegoś zdarzenia czasami trudnego do wyłuskania potrafią się bardzo zrazić do przedszkola. Czynników jest wiele dla malucha to najczęściej długa rozłąka leżakowanie które kojarzy się z nocą i jedzenie często niestety na siłę. Dlatego należy uzbroić się w cierpliwość. Nie wolno okazywać przy dziecku strachu, zdenerwowania ważny jest spokojny głos i opanowanie ponieważ dziecko bardziej histeryzuje kiedy czuje nasze zdenerwowanie. Miałam w swojej karierze i takie przypadki kiedy dziewczynka wymiotowała rano przez ok. 1,5 roku. Nawet psycholog rozkładał bezradnie ręce. Lubiła przedszkole, panie dzieci a mimo to koszmar poranny trwał. Dzisiaj uczennica szkoły podstawowej w każdej wolnej chwili przybiega do swojego przedszkola w odwiedziny. Myślę że czasami trzeba wbrew wszystkiemu przeczekać a my naprawdę staramy się aby dzieci polubiły przedszkole bo dla nikogo to nie jest komfortowa sytuacja. Pozdrawiam i życzę wytrwałości a na pewno zaświeci słońce. wyślij odpowiedź Autor: były przedszkolak 21:41 przedszkolne stresy Pewnie wymiotowała na widok się ładnie a w rzeczywistości czarownica. wyślij odpowiedź Autor: Ola 22:14 Talizmany lub zwierzątka przynoszące szczęście! Talizman! Talizman! Talizman! Mała małpka,zajączek,piesek,kotek,malutki i mięciutki. Bardzo ważne,żeby był przyczepiony do bluzeczki. Mojej córeczce na razie pomaga mały kotek. Pozdrawiam wszystkie cierpiące mamy. wyślij odpowiedź Autor: agag 20:58 Płacz i histeria - o której po mnie przyjdziesz ? ja nie chce spać na leżakach ja wolę poczekać na krzesełku na mame - i tak 1000 razy mówi moja córka, cała się trzesie i jest zapłakana, ma 2 lata 10 miesięcy zaczęła przedszkole 2 tygodnie temu i w sumie był płacz itd ale trzeciego dnia już poszła bez płaczu a potem zachorowała i była tydzień w domu i teraz zaczęła od nowa ale jest gorzej jak wcześniej,płacze cały dzień w przedszkolu jak ją odbieram oczy ma filetowe od płaczu boi się leżakowania i siedzi na krzesełku, teraz miała pasowanie na przedszkolaka i udało mi sie posiedzieć z nią w przedszkolu około 5 godzin pokazałam jej leżak nawet się położyła i trzymała mnie za rękę i zasnęła potem obudziła się i chciała płakać ale zobaczyła że jestem i uspokoiła się wróciłyśmy do domu i cieszyłam się że może jak pójdzie w poniedziałek to będzie ok a ona zobaczyła zdjęcia w aparacie z przedszkola i zaczęło się histeria ,płacz i ciągle pyta a o której po mnie przyjdziesz ja nie będe spała wolę na mamę poczekać na krzesełku ...i ja odpowiem a ona znowu...szkoda mi jej bo widzę że przezywa ale nie wiem co zrobić? w nocy potrafi się obudzić i to samo pyta i płacze..opowiadam jej o moim przedszkolu żeby wiedziała że ja też chodziłam do przedszkola itd ale ona już wieczorem się pyta czy jutro jest dzień do przedszkola ja mówię że nie jutro jest niedziela a ona już płacz i to samo pyta...myślę że zaprowadzę ją w poniedziałek i odbiorę przed leżakowaniem? ale czy nie przyzwyczai się że zawsze będzie chodziła o tej porze do domu?pani nie robi problemu żeby ona nie spała moze siedzieć na krzesełku i ja jej to tłumaczę a najbardziej przeraża mnie bezsilność że nie wiem co robić ile to będzie trwało i martwi mnie że płacze non stop że ma oczy fioletowe i napuchnięte od płaczu ... wyślij odpowiedź Autor: `n` 13:50 :) myślę,że to wszystko minie. Kilka lat temu córka fundowała mi podobne "przyjemności", ataki histerii, krzyki, rzucanie się na podłogę. Potem długotrwała choroba, a więc przerwa w obowiązku przedszkolnym, a kiedy ponownie wróciła do przedszkola wszystko już było OK. Teraz mam kolejnego świeżo upieczonego przedszkolaczka. Również nie podoba mu się opcja chodzenia do przedszkola, ale robi to bardzo subtelnie, trochę pomarudzi, po drodze popłacze, ale z anielską cierpliwością zostawiam go i jadę do pracy. Wiem,że na początku nie jadł nic w przedszkolu, nawet podwieczorku nie ruszał, po powrocie do domu wszystko nadrabiał. Jedyny problem jaki jeszcze nie został rozwiązany, to siusianie. Mimo iż w domu doskonale sobie z tym radzi, to w przedszkolu za żadne skarby nie chce iść do łazienki. Nam pozostaje jedynie szybka reakcja po powrocie do domu i jakoś wszystko się kula... Pozdrawiam wszystkie zatroskane mamy. Będzie dobrze! wyślij odpowiedź Autor: MAma 16:26 Odp:Talizmany lub zwierzątka przynoszące szczęście! Po co Talizmany ? Nie lepiej zabrać ulubionego misia-Przytulankę,wielkości rączki dziecka,którego można przytulić w trudnych chwilach ? Talizmany kojarzą się z horoskopami i okultyzmem,a Przytulanka co dzieci wprowadzać w świat tzw."Czarnej Magii",która z pozoru tylko,jest łagodna i nieszkodliwa ! wyślij odpowiedź Autor: załamana mama 21:16 STRACH I CIĄGŁY PŁACZ W PRZEDSZKOLU !!! Moja Zuzia ma 2 latka i 10 miesięcy. Od września miała iść do przedszkola, jednak poważnie zachorowała i zaczęła od października. Jednak na krótko. 2 pierwsze dni było super. Szczęśliwa, wesoła, płakała kiedy zabieraliśmy ją do domu. Niestety kolejne dni okazały się koszmarem. Zuzia należy do dzieci wrażliwych i strachliwych. # pięknego dnia w przedszkolu dzieci miały rytmikę. i od tamtej pory się zaczęło. Przestraszyła sie pana od rytmiki i to stało się powodem do ogromnego płaczu i niechęci córki do przedszkola. Kilka kolejnych dni płacz, czy bedzie pan. Panie przedszkolanki juz wiecej nie chodziły z nia na rytmike. Koljne łacze w przedszkolu (ciągłe) i znow choroba. W sumie od pazniernika corka pare dni w przedszkolu i chora i tak caly czas. Nie chce chodzic. Placze przez caly czas. Jednak w sumie nie ma okazji sie przyzwyczaic. Boi sie wszystkiego, kazdego goscia co zawita do sali. Siedzi pania ciagle na daje prowadzic zajec. Mam ogromny dylemat gdyz jedna z pan kaze chodzic , pociesza ze bedzie ok, a druga odradza, ze jest za mala, ze nie daje prowadzic zajec, ze chodzi za nia, siedzi ciagle na kolanach. Kiedy wchodze z Zuzia ona widac po minie jest strasznie niezadowolona kiedy przychodzimy, bo wie co bedzie. Ale jest to dla mnie przykre. Sama jestem nauczycielka i pracuje z malymi dziecmi. Wiem jak to jest. Rozumiem wszytko ale perfidnie pokazywac ze nie podoba jej sie placz mojego dziecka? co mam robic, czy rezygnowac, czy probowac. Prosze poradzcie mi cos. Jetsem zalamana sytuacja. Placze razem z mala. wyślij odpowiedź Autor: MAma 10:42 Odp:STRACH I CIĄGŁY PŁACZ W PRZEDSZKOLU !!! Proszę zabrać dziecko z przedszkola i spróbować ponownie za rok,bo widać,że dziecko nie dojrzało jej tam na siłę,przyniesie więcej strat niż pożytku. Powodzenia w podjęciu dobrej( dla dziecka )decyzji. wyślij odpowiedź Autor: załamana mama 20:33 Odp:Odp:STRACH I CIĄGŁY PŁACZ W PRZEDSZKOLU !!! dziekuje za podpowiedz. chyba wlasnie tak zrobie, gdyz jest coraz gorzej ze stanem psychicznym Zuzi. Strasznie sie zmienila odkad zaczela chodzic do przedskzola. Boi sie doslownie wszystkiego. 'Wisi' nam ciagle na rekach. Ciagle placze, robi awantury. Jest zle :( chyba to bedzie dobra dla malej decyzja. wyślij odpowiedź Autor: Martuszyca 14:30 Poranne wymioty Mam podobną sytuację, co powyższe mamy. W zesłym roku córka chodziła do początku było zaczęła mocno chorować i niestety trzeba było w ogóle zrezygnować z przedszkola. W tym roku poszła do innego przedszkola już do zerówki, ale jako początku wszystko było dobrze, ale niestety trafił mi sie wyjazd służbowy i nie można było niestety odmówić, a do porzedszkola odprowadzała tej pory co rano jest katorga, tym bardziej,ze mamy co chwilę przerwy z powodu choroby. Córka płacze strasznie, błaga, histeryzuje, wymiotuje (nie jedzeniem tylko jakąś flegmą)... Po całej akcji idzie jednak do sali, po 2 minutach pani ukradkiem otwiera mi drzwi i widzę córkę która szaleje i łobuzuje już wesoło z innymi... Po południu pani mówi,ze było super!! I jest super, wieczorem śpiewamy piosenki, bawimy się, opowiadamy sobie... noc spoojna, i nadchodzi kolejny wszystko od początku... Masakra :-(( wyślij odpowiedź Autor: M 14:37 Strach przed przedszkolem Jesli Wasze przedszkole ma strone internetową, a na niej zdjęcia to polecam pomaga gdy dziecko zobaczy siebie w przedszkolu z perepektywy córka lubi je oglądać i przy okazji można porozmawiać o lubianych i nie lubianych dzieciach i wydarzeniach. My wciąż mamy problem z wymiotowaniem porannym, ale mam nadzieję, że to przejdzie z czasem. wyślij odpowiedź Autor: Kinga 10:42 ADAPTACJA Zacznę może trochę inaczej. Adaptacja towarzyszy nam od urodzenia. Adaptacja czyli dostosowanie zachowania do wymogów sytuacji i środowiska. Z adaptacją oczywiście wiąże się stres. Pierwszy stres człowiek przeżywa rodząc się. Pierwsze miesiące są dla noworodka trudne - musi się zaadoptować do otaczającego go nowego środowiska. Później jest z miesiąca na miesiąc co raz lepiej i lepiej. Stres towarzyszy nam (sięgając dalej) od zarania dziejów... . Jest nam on potrzebny żeby przetrwać, motywuje nas do działania. Małe dzieci nie potrafią radzić sobie ze stresem. My dorośli uczymy sobie z nim radzić całe życie... :). Życie wiąże się z tym, iż wielokrotnie musimy na nowo adaptować się: szkoła podstawowa, średnia, studia, pierwsza praca. Za każdym razem nowe otoczenie, nowi ludzi, nowe miejsca, odpowiedzialność, zadania, reguły, zasady...itp.. Moje dziecko jest właśnie na początku drogi "adaptacyjnej". Mija drugi tydzień pobytu w przedszkolu. Nie jest łatwi. Ale czego oczekiwać? Dziecko jest malutkie, do tej pory przebywało w domu, babci, z kuzynkami. Nagle nie ma ich przy sobie. Miejsce nowe, Panie kochane ale...nieznane, nieznane dzieci... Reakcja jest naturalna! Dziecko musi się zaadaptować. Jednemu udaje się szybko "zaaklimatyzować" a innemu potrzeba nawet roku. Jedne dzieci nie płaczą w przedszkolu, są grzeczne a w domu dopiero dają upust swojej frustracji. To też normalne! Emocje trzeba wyrzucić a dziecko nie potrafi ich okiełznać w sobie. My uczyliśmy się całe życie tego i też nie zawsze nam wychodzi. Potrafimy wybuchać, wkurzać się zupełnie niepotrzebnie - bo to jest typowo ludzkie. Tacy jest pewne kochani rodzice! Każde dziecko się zaadaptuje, nie martwcie się. Dziecku krzywa się nie dzieje, dziecko próbuje różnych sposobów na wymiganie się z pójścia do przedszkola, nie dlatego że mu tam źle (wychodzi przecież zadowolone)-tylko szuka ucieczki przed nieznanym i obcym (nikt przecież tego uczucia, tego strachu i niepewności nie lubi, zastanówcie się sami...jak w dołu czasami ciśnie :)). Nasze dzieciaki są dzielne i przezwyciężą swoje "młode słabostki" po to żeby się "wzmocnić" na przyszłość, bo życie tego od nas później wymaga. Pozdrawiam Zadroskanych wyślij odpowiedź Autor: Asia 21:51 Proszę o radę !!! Moja córeczka 5lat do przedszkola chodzi już 3 lata. Pierwszy rok był OK. Po wakacjach zmieniła się grupa, zmieniła się pani. Córka z niechęcią wchodziła do przedszkola, choć chciała tam być. W domu jest żywiołem i dzieckiem z mnóstwem przedszkolu jest bardzo nieśmiała, wręcz przestraszona. Boi się cokolwiek ruszyć, podnieść, podejść do dzieci. Często stoi na środku ze spuszczoną główką, a panie właściwie nie reagują. Wczoraj było badanie psychologiczne dzieci. Okazuje się, że jest mądrą dziewczynką, potrafi dobrze sobie radzić z zadaniami i rozumie polecenia. Bo Mała już od ok. 3 lat zna litery i cyfry, umie pisać, czytać, a pasją jest liczenie. Uważam, że w przedszkolu wyrządzono jej wielką przykrość, nakrzyczano na nią. Spodziewam się nawet, która pani, ponieważ wręcz widzę niechęć jej do mojego nawet takie zdanie wczoraj do mnie na jej temat: "ona nawet zabawki nie wie czy ma podnieść, jakby bała się że ktoś na nią będzie krzyczał", to mi dało wiele do myślenia. Mam pytanie, czy powinnam rozdrapywać z psychologiem dawne wydarzenia przykre, jakie ją spotkały w przedszkolu? wyślij odpowiedź Autor: mama Asi 09:48 wymioty Asia (niepełne 3lata) była oczarowana przedszkolem przez pierwsze 2 dni. po 2 dniu w domu lament, płacz, "nie lubię niczego i nikogo". Przedszkolanka rano wyrywała mi ją z rąk a w córeczka dostawała jakby ataku furii. Zastanawiałam się nad rezygnacją. Po 2 tygodniach płaczu (mojego również) przyzwyczaiła się. Potem nadeszła seria chorób i prawie miesięczna przerwa w chodzeniu do przedszkola. I znowu to samo...Tyle, ze doszły wymioty. Pierwszy raz w sali po moim odejsciu - Pani zatelefonowała, więc szybko wróciłam i zabrałam ją do domu. Kolejny raz po zdjęciu czapki w szatni- też wróciła do domu. Następnym razem wzięłam ubranie zapasowe, zwymiotowała, przebrałam i zaprowadziłam do sali. Od tej pory spokój - wymioty się skończyły, został płacz (ale i on mam nadzieję minie kiedyś w końcu). Ostatnio nawet powiedziała mi, że pluła by zwymiotować i wrócić do domku z mamą.. Najważniesze jest pozytywne podejście. Ja już przechodzę te adaptację drugi raz. Im mniej zachodu wokół tym szybciej wszystko minie. I jeszcze jedno co zauważyłam. Wychowawczyni Asi przychodzi czasem później i wtedy rano zastępuje ją pani dyrektor( dużo mniej uczuciowa niż wychowawczyni, która całuje i przytula..)O dziwo zauważyłam, że moje dziecko przy pani dyrektor szybciej się uspokaja - po prostu wie, że na nic się płacz nie zda. wyślij odpowiedź Autor: Elzbieta Franczuk 08:10 mama Filipa Mój syn uczęszcza do żłobka od połowy listopada 2012 r. Od samego początku bardzo źle to znosi. Na poczatku był to histeryczny płacz, teraz płacze już troche mniej. Niestety wymioty były i nadal są, nawet 2 razy, a minęło już 3 miesiące. Ze stresu potrafi się też zrobić siusiu i kupkę w majtki. Na początku nie bawił się z dziecmi, przez prawie 2 miesiące, tylko siedział na ławce, teraz powoli zaczyna sie bawić sam. Ale najwiekszy problem jest taki, że przez cały czas pobytu w żłobku, tj. od 8 - 14 nic nie je i nie pije. Rano, jak wstaje i wie, że ma iśc do żlobka, tez nie chce jeść i pić. Dopiero, jak jest w domu i wie, że nie wróci do żlobka, da sie namówić na jedzenie i picie. naprawde podziwiam go, że pomimo tak ogromnego stresu, potrafi byc taki dzielny i kochany. Nadal staramy się wytrwac w uczęszczaniu do żlobka. wyślij odpowiedź Autor: Paweł Mach 11:32 ojciec Reakcje dzieci, jakie sa tutaj przez Państwa opisywane sa jak najbardziej normalne i świadczą tylko o tym, że nie sa one jeszcze gotowe emocjonalnie na bycie pozostawionym w przedszkolu przez swoich rodziców i nie ma to znaczenia w jakim są wieku. Uważam, że takie działanie rodziców wbrew gotowości dzieci jest robieniem im krzywdy psychicznej skutkującej na cale ich późniejsze życie - raczej na niekorzyść ( być może nie u wszystkich). Oczywiście, że padną tutaj argumenty - a co mam zrobić z dzieckiem kiedy musze iśc do pracy itp itd -ale tutaj jest wybór: albo praca albo dobro dziecka i rodziny. Obecnie stwarza się taki system żeby rozbić rodzinę, w taki sposób żeby oboje rodzice musieli pracować a opieke i wychowanie dzieci powierzyć obcym ludziom - SYSTEMOWI- choc to rodzice najlepiej znają swoje dziecko i wiedzą co i kiedy jest dla niego najlepsze. Wiekszość ludzi i "rodziców" dalo się oglupić SYSTEMOWI i uwierzylo ,że taki model cywilizacji musi byći nie ma innej możlwiśći ( jak zwierzaki w ZOO) i na sile a nawet z przekonaniem krzywdzą swoje dzieci łamiąs ich psychike i naturalne psychologiczne mechanizmy obronne. Oczywiście nie jestem zwolennikiem niuńkania dzieci i nadmiernego ich rozpieszczania ale wszystko w swoim czasie a nie wtedy kiedy system to określi. Także to co większośc z Państwa opisuje to jest wynikiem gwałcenia potrzeb psychiki dziecka przez rodziców dla wymogów SYSTEMU i jeszcze sie dziwią i pytaja jak tu zrobić zeby dziecko jak najmniej im w tym sprawiało kłopotu. Zastanówcie si nad tym na jakich ludzi i dla jakiego świata przygotowujecie SWOJE DZIECI !!! wyślij odpowiedź Autor: jola 22:58 płacz ,wymioty i lęk mam syna 6 letniego który nie chce chodzić do przedszkola co dzień rano się pyta czy wróci do domu i tak od września się dzieje a przecież nie miał takiej sytuacji ,syn jest do godziny 12 czeka godzinkę na autobus i wraca do domu tyle razy mu już tłumaczyłam ze wróci ze nie może zostać dłużej a on znowu swoje czy wróci do domu nie wiem jak mam mu tłumaczyć żeby w końcu zrozumiał w tamtym roku jak chodził do przedszkola jako 5 latek przedszkolanka go wystraszyła że nie wróci do domu i tak od tamtej pory tak przezywa ,w przedszkolu często wymiotuję nie chcę odrabiać zadań w przedszkolu bo ciągle jest myślami czy wróci co mam robić poracie mi proszę wyślij odpowiedź Autor: MAma 21:48 Odp:płacz ,wymioty i lęk Na poważnie,rozważyłabym rozmowę z przedszkolanką,która narobiła tego bałaganu w głowie dziecka i niech To ONA wytłumaczy chłopcu,czego pani jako rodzic nie jest w stanie zrobić. wyślij odpowiedź Autor: Nauczycielka przedszkola 18:41 Odp:płacz ,wymioty i lęk Nie wierzę... sama jestem nauczycielką i NIE WYOBRAŻAM sobie w ten sposób postąpić z dzieckiem! We wrześniu, co 5 min słyszę ze strony nowych smyków "czy mama na pewno po mnie przyjdzie?" Uwierzcie mi, zapewniać to samo dziecko po raz setny "tak, mamusia na pewno przyjdzie" bywa denerwujące, ale nie wyobrażam sobie postąpić inaczej... wyślij odpowiedź Autor: studentka 21:26 z własnego doświadczenia Ja sama nie lubiłam chodzić do przedszkola. Moje przedszkole było bardzo blisko pracy mojej mamy. Gdy odprowadzała mnie wymiotowałam, przed samym przedszkolem albo jeszcze w samochodzie. Płakałam, nie chciałam jej puścić. Mama bardzo się martwiła, po czym Pani wychowawczyni powiedziała, że gdy mama tylko wychodzi ja o wszystkim zapominam i normalnie się bawię z dziećmi. Moment rozstania z rodzicem zawsze jest ciężki, jedne dzieci znoszą to lepiej drugie gorzej. Jednak wydaje mi się, że najlepszą metodą jest dać dziecku czas i dużo z nim rozmawiać. wyślij odpowiedź Autor: Klara Klarczyk 10:19 Odp:ojciec Autorem jedynej logicznej porady na tym forum jest pan Paweł Mach. Dziękuję Panu bo uświadomił mi Pan jak wielką krzywdę psychiczną zrobiłam swojej córce. I w imię czego? Olałam pracę bo prawdę powiedziawszy harowałam za tak marne pieniądze, że i tak niewiele zmieniało to naszą sytuację materialną a dziecka sytuację -owszem. wyślij odpowiedź Autor: Lena 22:35 Wspomnienie... Pamiętacie coś ze swojego przedszkola? Ja tak. Pani powiedziała, że możemy bawić się w co chcemy. Ja skakałam przez skakankę zawiązaną o krzesełka (taki mini flop ;)). Koleżanka zapytała, czy też może...Oczywiście mogła. Dziewczynka się przewróciła i płakała, a Pani postawiła mnie do kąta (na szczęście tego się już nie praktykuje),bo to moja wina i wymyśliłam niebezpieczną zabawę. Bardzo długo płakałam i z tego kąta wyjęła mnie inna Pani (której imię pamiętam do dziś) i utuliła. Od tej pory nie chciałam chodzić. Później płakałam tak bardzo i tak długo, że wymusiłam przeniesienie mnie do starszaków (gdzie był mój duży, silny brat i inna Pani)-to już była manipulacja 3,5 latki. Moja Mama przy okazji tych wspomnień powiedziała mi, że tak było -chodziłam chętnie, a nagle taka niechęć i płacz (ale ona nie wiedziała dlaczego). Zostałam nauczycielką (co prawda gimnazjalistów, ale...)i wiem, jak dzieci przeżywają wszystko, a najbardziej chyba brak sympatii nauczyciela. Wystarczy groźna mina pani, czasem zwrócenie uwagi, a dziecko to przeżywa...czasami przez wiele lat. Teraz jestem czujna i uważnie słucham mojego od 10 miesiąca życia uczęszczał do żłobka (przez pierwszy rok na kilka godz. w tygodniu, później etatowo) i nawet w weekendy chciał do cioć i dzieci to nie obyło się w przedszkolu, na które bardzo czekał, bez stresu (po 2 dniach zachwytu, 3 dni wielkiego płaczu, trudnego zasypiania). Polecam wszystkim bajki terapeutyczne (można znaleźć sporo ciekawych w sieci). Kończę, bo się rozpisałam. :) Nie mamy wpływu na to co mówią i robią naszym dzieciom w przedszkolu, ale mamy wpływ na to co słyszą w domu. Wychowujmy, nie chowajmy. To rodzice mają rozmawiać, słuchać i nauczyć dziecko jak rozumieć pewne sytuacje, jak sobie z nimi radzić, jak żyć. Powodzenia i trzymam kciuki!:) wyślij odpowiedź Autor: XXX 09:20 Odp:Okropne matki Bardzo durne stwierdzenie...zostawiam bez komentarza chora kobieto wyślij odpowiedź Autor: Gość 11:05 Przedszkola ! Moja 3,5 letnia córka poszła w tym roku do przedszkola. Pierwszy dzień pobytu upłynął nieciekawie, ale czego się spodziewać. Nie robiłam dramatu. Drugi dzień jeszcze gorzej, odbieram dziecko roztrzęsione, trzymające mocno swoją przytulankę zabraną z domu. Po długich podejściach, rozmowach co się dzieje dowiedziałam się rzeczy niemieszczących się w głowie. W pierwszy dzień Pani powiedziała mi żebym się uspokoiła, bo ona nie lubię jak dzieci płaczą, przemilczałam. W drugi dzień Pani powiedziała żebym się uspokoiła, bo zabierze mi moją maskotkę i próbowała odebrać ją córce. Odprowadzając dziecko w trzeci dzień kazałam jej wskazać, która to Pani. Pani przyznała się tłumacząc, że zrobiła tak ponieważ moja córka zrobiła zamieszanie w grupie, mało tego szantażowała ją. Od tamtej pory dziecko ma traumę i nie chce chodzić do przedszkola. Po rozmowie, a właściwie kłótni z Panią dyrektor, która broni przedszkolanki usłyszałam, ze mam prowadzić dziecko na siłę pomimo wymiotów. Wymusiłam przeniesienie do innej grupy. Wychowawcy są super, dziecko po przekroczeniu progu sali podobno uczestniczy w zajęciach, bawi się, zje jeśli odpowiada jej posiłek. Po wyjściu jest histeria przez pozostałą część dnia, brak apetytu, wymioty. Rano to samo i ręce opadają, psychika siada. To są wymioty nagminne, osłabienie, doszła gorączka. W przedszkolu słyszę prowadzić na siłę, przyzwyczai się. Jakim kosztem pytam, nerwicy żołądka. Myślę, ze zmiana przedszkola tez nic tutaj nie pomoże. Zastanawia mnie czy za zachowanie naszych dzieci nie odpowiadają Panie. Dzieci nie chcą o sytuacjach trudnych mówić, bo jest to dal nich przywołanie złych wspomnień. Moja córka mówi nie pamiętam juz, nie chcę o tym rozmawiać, możesz mnie juz mamo nie denerwować. Jako 3 latka jest bardzo rozwinięta intelektualnie. Zastanawiam się czy gdyby trafiła od początku do obecnej grupy sytuacja wyglądałaby inaczej. Puki co jestem bezradna. wyślij odpowiedź Autor: Gość 11:22 Gość Dodam, ze na razie odpuściliśmy i córka nie chodzi do przedszkola. Jej stan jednak nie poprawia się. wyślij odpowiedź Autor: Anna 12:31 Na siłę?... Zastanawiam się czy może Panie, które są za bezwzględnym prowadzeniem dzieci na siłe warto by było prowadzić na siłę w miejsce, które jest dla nich koszmarne. Z czasem przecież by się przyzwyczaiły jak te dzieci. To nic, ze objawiałoby się to codziennymi wymiotami, biegunką, potwornym zestresowaniem. Pewnie,ze w końcu z bezsilności można sie przyzwyczaić. Mało tego denerwują mnie porady traktujące wszystkich jednakowo. Jedno dziecko być może się przyzwyczai, drugie nie i będzie to konsekwencją poważnych zaburzeń w dorosłym zyciu. Wrzućmy wszystkich do jednego worka, pozbawmy indywidualności. Chciałbym Panie przymusić do czegoś co Panie nie lubią i obserwować. Mysle, że wspomagałybyście się wkrótce lekami wyślij odpowiedź Autor: Monika 22:59 Odp:Na siłę?... To co się dzieje w dzieciństwie jest konsekwencją tego co się dzieje w dorosłym życiu? Nie konsekwencją a przyczyną:D wyślij odpowiedź Autor: Iza 19:34 do odp na siłę Konsekwencja: rezultat, nastepstwo, skutek. wyślij odpowiedź Autor: mama kasia 22:01 wymioty, placz Z moja córka jest to samo. Pierwszego dnia było ok, do leżakowania. Po leżakowania pani na sile spychała jej jedzenie i dziecko tak się darlo ze AZ prawie straciło glos. Od tej pory nie chce chodzić do przedszkola. Wieczorem jest płacz i wymioty, w nocy budzi sie z 6-7 razy z płaczem i wymiotami. Rano płacze i wymiotuje, cala drogę do przedszkola płacze, w przedszkolu płaczu i tak pani mówi, ze przez cały dzień. Odbierak ja o 12 zachrypnieta i zaplakana. Z dziećmi się nie bawi, nie je i nie pije, siedzi sama przy stoliku i płacze. Nie wiem juz co mam robić. wyślij odpowiedź Autor: mama g 15:43 wymioty z powodu jedzenia Tak jak każda mama przeżywam stres swojego syna przed przedszkolem.(Wcześniej nie chodził do przedszkola,chociaż był zapisany- nie przyjęto go z powodu braku miejsc ponieważ byłam mamą niepracującą.)Teraz jako 5latek urodzony w styczniu zakwalifikowany został do grupy 6latków,które ''uniknęły''pierwszej klasy ponieważ urodziły się w drugiej połowie 25 dzieci jest ich chyba pięcioro w wieku 5 lat,a z tego dwójka nie chodziła wcześniej do syna jest to się zdarzają ale nie rano tylko przed albo podczas zostały poinformowane by go nie zmuszać do parę dni nic nie jadł,chudł w więc ze domu rano trochę przełknie więc mam pewność,że brzuszek nie boli go z natomiast wygląda tak,że zupy zjada tylko te które drugie danie idą sami i mówią co zje tylko ziemniaki ale zawsze domu ok zjada cały są sytuacje tego typu,że jedzą na innej sali i pani postawi mu obiad na stolik i...mamy nie przypadł do gustu zapach surówki i nie zmuszano do stresik ma właśnie przed jedzeniem czegoś czego nie dnia na dzień jest lepiej ale trzeba szukać sedna problemu i go nadzieję,że mój niejadek zacznie próbować nowe potrawy,bo ogólnie przedszkole mu się podoba. wyślij odpowiedź Autor: julita165 10:12 Złe metody Mnie się wydaje, że w większości przypadków za nieudaną adaptację ( zwłascza najmłodszych dzieci ) odpowiadają stosowane metody pseudowychowawcze, owo słynne zaprowadzanie na siłę i przeczekiwanie. Rzeczywiście znaczna część dzieci w końcu akceptuje sytuacje ale jest tak jak ktoś już wyżej napisał - po prostu z bezsilności. Mój synek mając 2l i 10 m-cy, w dodatku słabo mówiący, tez zaczął w tym roku karierę przedszkolaka. W kweitniowej rekrutacji dostał się d p-kola państwowego i miał zacząć od września. Po coś jednak poszłam do p-kola pod koniec czerwca i korzystając z okazji zapytałam dyrektorkę czy jest jakieś spotkanie z rodzicami pod koniec sierpnia ( np. zeby przekazać ważne informacje o dziecku ), jak wygląda rozpoczęcie roku, ile trwa adaptacja bo planuję urlop i takie tam. Odpowiedź wprawiła mnie w osłupienie. Nie ma nic, słownie zero. mam pożeganać dziecko w szatni i wyjść jak najprędzej. Za adaptację miał robić dzień otwarty w p-kolu w kwietniu !!! Mnie takie podejście nie mieści się w głowie bo to oznacza że 9/10 dzieci wpada w histerię, która trwa dłużej lub krócej a w niektórych przypadkach kończy się jakąś traumą i odwrotem z przedszkola przynajmniej na rok. Pani dyrektor obstawała jednak że takie mają zasady ( p-kole to czy koszary ? ) i tak jest najlepiej ( z późniejszego doświadczenia wiem ze to bzdury do kwadratu ) Normalnie opaczność boska nade mną i synkiem chyba czuwała że ta sprawa wyszła wcześniej bo nie chcąc kopać się z koniem zrezygnowałam z tego przybytku i zapisałam synka do p-kola prywatnego gdzie normalna adaptacja z rodzicem nie stanowi problemu i gdzie więcej zwraca się uwagi na potrzeby konklrentego dziecka a mniej na zasady. Tym sposobem mój synek, który łatwym dzieckiem nie jest, uparty, nieposłuszny, niełatwo nawiązujący nowe konakty, w dodatku słabo mówiący, odnalazł się w p-kolu świetnie. Chodzi od i ani razu nawet jedna łza nie popłynęła a ostatnio to już nawet nie chciał wychodzić do domu :-) Także radzę rodzicom, których dzieci mają problemy z adaptacją żeby bardzo dobrze zastanowili się co jest tego przyczyną. Bo to niekoniecznie jakaś niedojrzałość dziecka, a zwyczajnie zaproponowane mu warunki. I warto walczyć o ich zmianę. wyślij odpowiedź Autor: dosik 19:24 wymioty i stres przed rozstaniem. Moja córka chodzi drugi rok do pierwszy rok cały semestr wymiotowala aż pękł jej bębenek w uchu od zmiany cisnienia-chyba wystraszyła się krwi I przestała! W tym roku Pierwsze 2 tygodnie były ok a później się zaczelo! Rano wymiotuje i bol nic nie je W przedszkolu do godziny 14,w domu zje ale nie za już się zaczynają pytania czy jutro do przedszkola i znowu ból weekend jak ja chce są wyjść z domu od razu boli ją brzuch i naciaga na wymioty!schudła już 3kg w dwa miesiące!pani psycholog po kilku spotkaniach nie widzi problemu!dodam że w przedszkolu jej się podoba,uczestniczy w zajęciach i bawi się z już nerwowo nie wytrzymuje-ona ciągle skurczy,płacze,narzeka...,nie wiem jak dlugo to może potrwać i czy będzie lepiej?! wyślij odpowiedź Autor: Anka 20:40 Anka Ja co roku mam w grupie takie dziecko. W tamtym roku miałam dziewczynkę,która ciągle płakała i zmuszała się do wymiotów,żeby mama po nią była nieugięta i przyprowadzała szczerze,że trwało to kilka miesięcy. Dziś dziewczynka przychodzi do przedszkola uśmiechnięta, o wymiotach,bólu brzucha nie ma na nią dziś,nikt nie powiedziałby,że miała takie problemy. Pod koniec zeszłego roku szkolnego przyszło do nas nowe dziecko również z takimi problemami. Bóle brzucha,wymioty,nic nie jadło. Już jak tylko zbliżała się pora śniadania były wymioty. Dziewczynka ciągle pytała o mamę,często płakała. Ta mama również nie odpuściła i przyprowadzała dziecko. W tym roku również były te problemy-trwało to do połowy to wymioty,za 2 tygodnie już tylko mówienie"chce mi się wymiotować",ale bez wymiotów. w końcu zaczęła siadać do śniadania,a na chwilę obecną zjada również ma jeszcze problem rano z rozstaniem się z mamą,ale już bez jakiegoś wielkiego ciągu dnia fajnie się bawi,bierze udział w zajęciach i nawet nie chce iść do domu,gdy mama po nią przychodzi. U mojej koleżanki w grupie,była dziewczynka, której przeszło całkiem dopiero w I klasie. Te dzieci są zazwyczaj bardzo związane z mamami,a największy problem stanowi chwila rozstania. Z mojego doświadczenia-im dłużej mama żegna się z dzieckiem, przeciąga,tym jest dziecku i robienie wolnych dni tylko pogarsza sprawę. wyślij odpowiedź Autor: dosik 06:54 wymioty ,,, Tylko u nas wydaje mi się ze trwa to już za długo,mamy listopad A mała chodzi drugi rok do przedszkola. Jak jej to wytłumaczyć ze coś jeść musi,albo chociaż pic? Ją też prowadzę ja codziennie do przedszkola,nie robię dni wolnych i nie widzę ani grama poprawy 😕 wyślij odpowiedź Autor: zuzanna 19:28 przedszkole Porozmawiaj z nim, mezem i z nauczycielem. Lub zglos synka do psychologa. Byc moze syn zamknął sie w sobie i otwiera sie dopiero w pszedszkolu. Lub jacys koledzy go nękają. Wieczorem boi sie ze cos mu zrobią a w pszedszkolu wszystko jest ok. I sie cieszy. I tak w kolko. wyślij odpowiedź Autor: Dorota 21:39 Wymioty i stres Witam. Moje dziecko poszło do przedszkola i od razu było nim zachwycona. Ostatnio z dnia na dzień wszystko się zmieniło. W nocy się budzi i pyta czy może nie iść tam, rano z nerwów wymiotuje a potem to jakoś w tym przedszkolu mija, ale po powrocie do domu po pewnym czasie znów zaczyna się histeria i nie wie co jest. wyślij odpowiedź Autor: Ania 22:50 Odp:Wymioty i stres Witam, mam bardzo identyczną sytuację z córką, na początku było fajnie, a po kilku dniach zaczęła się histeria i wymioty, bóle brzuszka. Zrobiłam jej przerwę, w sumie już trwa 2 tygodnie i nie wiem co dalej robić czy już będzie gotowa na pójście czy dać jej więcej czasu. Jak u Pani już się poprawiło? Czy może znalazła Pani jakis sposób? wyślij odpowiedź Autor: Kaja 21:52 Odp:ojciec Zgadzam się w całej rozciągłości. wyślij odpowiedź Autor: eliza 23:44 Odp:Wspomnienie... u mnie córka chętnie chodziła do żłobka, a nagle po 2 latach, dowiedziałam się ze córka zwymiotowała w żłobku, niby nic, nikt po mnie nie zadzwonił, powiedzieli przy odbieraniu dziecka. następnego ranka wymioty, płacz, ból brzucha, atak taki ze się wystraszyłam, jeszcze czegoś takiego nie widziałam. pojechałam do lekarza, stwierdził że jest ok, może to jakiś wirus, trzeba czekać, wirus nie przyszedł, a lęk przed żłobkiem pozostał. przez przeszło 2 tygodnie był to poranny horror z wyjściem i po powrocie tez, oraz przed snem.....urlop odpadał, L4 też, zaczęliśmy myśleć nad zmianą placówki... aż tu pewnego ranka, po setnej próbie rozmów, córka mówi że nie chce występować w przedstawieniu (w żłobku przygotowywali występy na dzień dziadków) po zapewnieniu mnie że nie musi występować , pojechałyśmy bez płaczu, wymiotów i histerii do placówki, tam przy dziecku powiedziałam że nie występuje a następnie poinformowałam konkretnie żeby dziecka nie przymuszać, stanęło na tym ze jak sama będzie chciała to się przyłączy, efekt był taki że na ileś prób w jednej uczestniczyła sama z siebie w pozostałych siedziała na krzesełku, występy okazały się klapą ale za to znów mam normalnie szczęśliwe dziecko -- tak że trzeba dużo wytrwałości i wsłuchiwania się w dziecko nie koniecznie w opiekunki które wszystko uogólniają a każde dziecko jest inne powodzenia życzę wyślij odpowiedź Autor: Paulina 11:32 Ile można Mój syn ma 5,5 roku. Do pkola chodzi juz tzreci rok. Zawsze popłakiwał, ale liczyłam, że to kwestia tego, że mój młodszy syn zostawał ze mną w domu. Niestety, pomimo, że teraz chodzą oboje jest jeszcze gorzej. Starszy syn wpadł w jakiś szał. Wyje od rana w domu,jakby wręcz miał iść na skazanie, kaszle, dwa razy zwymiotował w szatni. Drugi syn chodzi jakby nic...nawet nie jęknie. Ja niestety mam już dość siedzenia w domu. Jestem u kresu. Chciałabym zrobić coś dla siebie i zadbać o swoją głowę. Chyba rodzice też mają prawo do normalnego fukncjonowania, nie można wiecznie tylko poświęcać się dla dzieci! Co robiłam już w zasadzie 6 lat. Szczęście rodziców tez jest ważne. W życiu bym nie zrezygnowała z pkola, bo mój syn nie chce chodzić. Trudno. Zaraz i tak musi iść do zerówki. Tłumaczę mu, jest zapisany do psychologa, wierzę, że da radę. Gdybym mu teraz uległa to za rok będzie to samo w zerówce. Też będzie wył z rana z nerwów i wymiotował. Meliska i w drogę. wyślij odpowiedź Autor: Krzysztof Banaszek 09:15 3,5 latek boi się drzemki w przedszkolu Witam! Piszę w imieniu swoim i żony. Nasz syn raz przez przypadek (przedszkolanka sie zapomniała) był kładzionydo drzemki (choć wiedziala ze odbiore go po obiedzie) i po tej akcji syn przeżywa to codzienie (sa dni ze placze w domu i sa ataki histerii. Najgorzej przed , w szatni przedszkola i po po powrocie), albo histeryzuje albo jeczy i pyta lub mówi ze o 12j go odbierzemy (kupilismy mu nawet zegarek za namową psychologa aby wiedzial kiedy bedzie 12a. Ale gdy juz go zostawimy to bawi sie wesolo, bierze udział w zajęciach tylko czasami pyta o nas i o godzine 12. I tak jest codziennie co robic? Lekarz polecil viburcol na uspokojenie ale ile mozna medycznie sie wspierac? wyślij odpowiedź Autor: Monika 13:01 Odp:Czy musi być tak źle? A czy tłumaczycie dziecku, ze zostaje tylko na pare godzin i na pewno mama/tata po nia wróci i zabierze do domu? Nam się wydaje wszystko proste i logiczne ale nie wiemy co dziecko sobie myśli. Moja siostra dopiero jak była nastolatka przyznała, ze płakała w przedszkolu, mimo, ze jej się podobało bo każdego dnia myślała, ze mama po nie nie przjedzie. Mója córka tez musi usłyszeć zapewnienie że po nią wróce i jest ok. wyślij odpowiedź Autor: Ewa 10:47 Wymioty Mój syn roku poszedł do przedszkola rok już drugi rok i nadal nie może się do końca dni że w stresie zwymiotuje a są dni że wchodzi bez z psychologa który powiedzi że jedne dzieci płaczą inne czas się zastanawiam kiedy wkoncu będzie dobrze ale się nie domu się nie stresuje że idzie do przedszkola chociaż nie zje za bardzo śniadania i w przedszkolu mało co są dzieci które szybko się zaklimatyzuja a są takie co całe przedszkole tak mają😀 wyślij odpowiedź Autor: Grazyna Nowicka 11:05 my space catering W kuchni przedszkolnej peło alergenów... Dlatego w przedszkolu do którego chodzi moje dziecko zapewniono catering od my space catering. Dzieciom smakuje, a ja mam pewność że dania są zdrowe i nie zaszkodzą dzieciom wyślij odpowiedź Autor: Morena 20:26 Odp:my space catering A jaki twój wpis ma to związek z tematem? Aaaa... zareklamować się chciałaś... wyślij odpowiedź góra powrót
Synek poszedł do przedszkola we wrzesniu.Nie było zadnych kłopotów,płaczu itp został pozegnal sie z nami.Zaczełam prace pod koniec wrzesnia,wiec syn był zabierany po 16 godz.Nauczycielki mowiły ze długo zostaje ze dzieci z jego grupy sa

Wypełnianie obowiązku edukacyjnego niektórym dzieciom przychodzi z łatwością. Dla innych jest raczej musem niż przyjemnością, ale są też tacy, którzy wręcz buntują się przed nauką. Gdy dziecko nie chce chodzić do szkoły, rodzice zastanawiają się, co jest tego przyczyną. Znalezienie powodu to klucz do rozwiązania zagadki i przywrócenia uczniowi komfortu, pewności siebie oraz radości ze zdobywania wiedzy i przebywania w gronie rówieśników. Niestety odpowiedź na pytanie „dlaczego dziecko nie chce iść do szkoły” nie zawsze jest łatwa do znalezienia. O ile niechęć nie jest efektem nieprzygotowania do klasówki, zmęczenia czy konfliktu z kolegą z ławki, trwa dłużej i niesie za sobą niepokojące zmiany w zachowaniu, powinna być potraktowana poważnie. Czasem w poszukiwaniu pomocy dobrym pomysłem jest udanie się do psychologa dziecięcego. Dlaczego dziecko nie chce iść do szkoły? Kiedy dziecko nie chce chodzić do szkoły, rodzice zaczynają się zastanawiać nad przyczyną tego stanu rzeczy. Z czego bierze się niechęć? Czasem ze zmęczenia, niewyspania, złego samopoczucia. Problem może być całkiem „banalny” i rozmowa z uczniem, ewentualnie z jego nauczycielami pomoże w jego rozwiązaniu. Czasem jednak, zwłaszcza młodsze dzieci, zamykają się w sobie i nie potrafią lub nie chcą wytłumaczyć swojej antypatii. Tymczasem powodów, dla których dziecko nie chce chodzić do szkoły może być całkiem sporo. Najczęściej należy do nich: tęsknota za rodzicami,problemy z nawiązywaniem i podtrzymywaniem relacji z rówieśnikami,odstawanie od grupy ze względu np. na odmienny wygląd czy specyficzny styl bycia,prześladowanie przez rówieśników,nielubienie nauczyciela,strach przed poniesieniem konsekwencji złego zachowania,dążenie do bycia najlepszym, które nie zawsze się udaje,kłopoty z koncentracją i nadmierna ruchliwość utrudniająca siedzenie w ławce,kłopoty ze wzrokiem/słuchem,brak zrozumienia materiału, zaległości w nauce. Jak widzisz większość powodów jest dosyć poważna i dość dobrze tłumaczy sytuację, w której dziecko nie chce chodzić do szkoły. Co robić, aby mu pomóc? Unikanie placówki jest niemożliwe, a wagarowanie prowadzi do zaległości. Zamiast uciekać Twoja pociecha powinna poczuć się na tyle silna i pewna siebie, że będzie w stanie stawić czoła swoim demonom. Niezbędnego wsparcia muszą dziecku udzielić rodzice, a czasem też specjalista. Sprawdź: Pierwsza wizyta u psychologa dziecięcego. Kiedy dziecko płacze, buntuje się, symuluje choroby i robi wszystko byle tylko uniknąć szkoły, atmosfera w domu staje się bardzo trudna do zniesienia. Jako rodzic chcesz dla pociechy tylko tego, co najlepsze, ale nie możesz w nieskończoność wypisywać usprawiedliwień. Nie tędy droga! Zacznij od znalezienia odpowiedzi na przyczynę zmiany zachowania, a potem dowiedz się, co zrobić, jak dziecko nie chce chodzić do szkoły. Na tym etapie: rozmowa z dzieckiem to podstawa, ale potrzebna może być też konsultacja z psychologiem i wychowawcą, a może też z najlepszym kolegą lub koleżanką,nazywaj emocje, w ten sposób ustalisz, czy dziecko czuje lęk, gniew, niepokój, smutek, łatwiej będzie Ci zrozumieć jego zachowanie,zachowaj spokój – chociaż sytuacja jest mocno stresująca, Twoje nerwy tylko pogorszą sytuację,zadbaj o długi i zdrowy sen dziecka – zaplanuj dzień w taki sposób, aby znalazł się w nim czas na odpoczynek, zabawę, błogie lenistwo, spacer, ulubione hobby – nauka to nie wszystko! Pomimo wielu rozmów, prób docieczenia powodów, dla których dziecko nie chce chodzić do szkoły, nadal nie udało Ci się znaleźć przyczyny? A może wiesz już o co chodzi, ale nie jesteś w stanie pomóc córce lub synowi i nie wiesz, co zrobić, gdy dziecko nie chodzi do szkoły? W takich sytuacjach możesz skorzystać z konsultacji psychologicznej. „Moje dziecko nie chce chodzić do szkoły” – kiedy do psychologa? Dla niektórych rodziców odwiedzenie psychologa może być traktowane jako ostateczność. Nie warto jednak za wszelką cenę wzbraniać się przed szukaniem profesjonalnej pomocy. Jeżeli nie wiesz dlaczego przedszkolak płacze przy rozstaniu, ma nocne koszmary, nie może zaadaptować się w grupie, a starszak popada w konflikty z rówieśnikami i symuluje choroby – zwróć się do specjalisty. Nie tylko przeprowadzi on z dzieckiem wywiad, ale też doradzi Ci, co zrobić, jak dziecko nie chce chodzić do szkoły. Na pewno dobrym pomysłem jest zmiana podejścia do nauki. Psychologowie radzą, aby obowiązek szkolny, o którym wspominaliśmy na samym początku, potraktować jako szansę na rozwój, okazję do zdobywania nowej wiedzy, fascynującą przygodę wprowadzającą w świat dorosłych. Dzieci uwielbiają naśladować rodziców, dlatego traktując szkołę jako miejsce dobrej zabawy i okazję do zaspokojenia ciekawości, będą ją chętniej odwiedzać. W uzasadnionych przypadkach, gdy dziecko nie chce chodzić do szkoły, gdzie jest nielubiane, nieakceptowane, nieszanowane, poziom nauczania jest nieadekwatny do jego możliwości lub potencjału najlepszym pomysłem może się okazać zmiana placówki.

  1. Ոфихθኣу ሀሶцዙξацеբε
  2. Ктедεηոн ጋդабриնеψ иհեኽ
  3. ጵኙኦщожυ нт ա
Może coś w przedszkolu się stało przez co córka nie chce chodzić do przedszkola. Porozmawiaj też z wychowawczynią może się czegoś dowiesz. odpowiedź 18 września 2013 przez użytkownika Melka76 ( 26,953 )
Dla wielu dzieci pójście do przedszkola jest niemałym szokiem. Nowe otoczenie, rówieśnicy, panie wychowawczynie, a do tego rozłąka z rodzicami. Wejść w nową sytuację może przytłoczyć malucha i spowodować u niego ogromny stres. Stąd biorą się zachowania, które przerażają rodziców przedszkolaków, czyli płacz, histeria i błagania, aby mama czy tata nie odchodzili. Takie rozdzierające serce sceny mające miejsce zazwyczaj w czasie tzw. okresu adaptacyjnego. Dziecko w pierwszych tygodniach musi oswoić się z dużą liczbą nowości w jego życiu, wyrobić inne przyzwyczajenia. Bywa to niełatwe, dlatego warto wiedzieć, co robić, gdy dziecko nie chce chodzić do przedszkola. Dziecko nie chce do przedszkola, bo tęskni Najczęściej za lęk i płacz dziecka odpowiada rozstanie z rodzicami. Dla malucha w wieku 3 czy 4 lat brak mamy i taty przez kilka godzin w ciągu dnia jest czymś niewyobrażalnym. Dzieci nie potrafią radzić sobie z rozstaniem, trudno im zapanować nad emocjami i strachem, że rodzic nie wróci po nie. Warto zatem dziecko nastawiać bardzo pozytywnie do pójścia do przedszkola. Dobrze jest zabrać je na spacer i pokazać przedszkolny budynek, zapowiadając, że niedługo będzie tam chodzić. Dziecko pozna okolicę i łatwiej oswoi się z nowym miejscem. Zaleca się, aby dużo rozmawiać z maluchem o nowej sytuacji, opowiadając o przedszkolu w superlatywach. Perspektywa poznania nowych kolegów i koleżanek oraz zabawy nowymi zabawkami na pewno pozytywnie nastroi małego przedszkolaka. Co robić, gdy dziecko płacze w trakcie rozstania Najczęściej zdarza, że się dziecko rozkleja się dopiero w trakcie pożegnania z rodzicem w przedszkolu. Zaleca się, aby w pierwszych dniach do placówki odprowadzał ten rodzic, który jest bardziej spokojny i mniej ulega emocjom. Opanowany rodzic na pewno bardziej pomoże uspokoić się dziecku, niż osoba ulegająca silnym emocjom. Pożegnanie z dzieckiem powinno być relatywnie krótkie, ponieważ długie rozstania mogą tylko pogarszać sprawę. Ważne jest, aby zapewnić dziecko, że ktoś na pewno po nie przyjdzie i zasygnalizować mu, kiedy to się stanie np. zaraz po obiedzie lub po podwieczorku. Dziecko będzie czuło, że sytuacja jest pod kontrolą, co ułatwi mu uspokojenie. Jeśli jest to dopuszczalne w przedszkolu, dobrze jest dać dziecku jego ulubioną maskotkę, kocyk lub poduszkę. Taki przedmiot kojarzący się z rodzicami i domem na pewno będzie pociechą dla smutnego przedszkolaka. Co robić, gdy dziecko przestanie chcieć chodzić do przedszkola Czasami dziecko dobrze zniosło pierwsze tygodnie w przedszkolu lub po ciężkim początku przyzwyczaiło się do nowej sytuacji, ale nagle okazuje się, że nie chce więcej chodzić do przedszkola. W takiej sytuacji najlepiej delikatnie wypytać je, co wiąże się ze zmianą jego nastawieniu. Jeśli dziecko nie chce rozmawiać, a do tego nastąpiła zmiana w jego zachowaniu, warto porozmawiać z paniami opiekunkami. Być może dziecko nie potrafi dogadać się z rówieśnikami lub trafiło na małego prześladowcę, co niestety sporadycznie się zdarza. Pomoże wtedy wsparcie wychowawczyń czy rozmowa z rodzicem problematycznego dziecka. W oswojeniu się malca z rówieśnikami pomóc może np. spotkanie się z nimi i ich rodzicami poza przedszkolem, np. na placu zabaw czy na spacerze. Dziecko płacze, a nawet wymiotuje przez kilka tygodni Wiele dzieci mocno przeżywa pójście do przedszkola. Jednakże większość z nich po około 2 tygodniach zaczyna oswajać się z sytuacją, a rozstania z rodzicami stają są coraz łatwiejsze. U niektórych dzieci taki scenariusz się jednak nie sprawdza. Nieczęsto, ale zdarza się, że dziecko jest po prostu za małe i nie jest jeszcze gotowe na pójście do przedszkola. Jeśli malec przez 3 – 4 tygodnie bardzo płacze przed wyjściem, a do tego wymiotuje, moczy się czy nie chce jeść, jest to sygnał alarmowy. Być może to jeszcze nie jest czas dla dziecka na pójście do przedszkola i trzeba wstrzymać się przez kilka miesięcy, aby nie wywołać w nim traumy.
Moja córka ma 10 lat i nie chce chodzić do szkoły , nie wiem co mam juz robić , codziennie rano jest płacz ze ma pujść do szkoły a po przyjściu ze szkoły juz jest dobrze , rozmawiałam z pedagogiem i byliśmy u psychologa i nic , nikt Witajcie, Jestem mamą 3,5 latka, dokładniej 3,8 latka. Od września mój synek chodzi do przedszkola i jest to dla niego katorga. Prawdziwy dramat zaczął się w momencie, kiedy 3 tygodnie spendził w domu na zwolnieniu. Po tym czasie horror zaczął się dziać po całości, tj. chodzenie spać po 23 bo myśli, że jeśli nie uśnie to czas wolniej będzie płynął do czasu wyjścia do przedszkola, oczywiście są i histerie wieczorne, popłudniowe, poranne. Babcia odbiera młodego o 13 z przedszkola (tak było od początku), ja przychodzę po niego po 17 - wtedy też jest bunt, bo nie chce iść do domu gdyż następnego dnia musi iść do przedszkola. Rozmawiałam z wychowawczynią, powiedziała, że mój synek po chorobie bardzo się zmienił. Wcześniej chętnie bawił się z dziećmi, uczestniczył w zabawach grupowych, a teraz jest sam, smutny, nic go nie cieszy, nie chce się bawić z nikim i w nic, tylko siedzi sam w kącie. Muszę nadmienić, iż nigdy nie chodził do przedszkola z uśmiechem na twarzy. Poranne sceny były chlebem powszednim, jednakże w przedszkolu uspakajał się. Teraz jest zupełnie odwrotnie. Kiedy się zapytałam, dlaczego nie chce chodzić do przedszkola odparł, że jest tam dużo dzieci, że zabierają mu zabawki i jakby nie było nikogo, nawet opiekunek to wtedy by się cieszył. W przedszkolu jest chłopczyk, który od pierwszego dnia dokucza mojemu dziecku. Według relacji synka cały prawie czas go popycha, zabiera mu zabawki. Interweniowałam u nauczycielki, jednak mój syn nadal twierdzi, że Teodor go popycha, a niestety moje dziecko należy do dzieci, które nie oddadzą, a przy zabranej zabawce nie reagują - to też jest problem, gdyż pomimo ciągłego tłumaczenia, żeby Kamil nie dawał sobie zabierać zabawek tylko reagował-nie robi nic. Nie wiem co mam robić, Kamilek stał się agresywny i rozhisteryzowany, wszystko chce wymusić płaczem, a ja nie wiem już jak mam mu pomóc. Proszę pomóżcie mi.:-(

Nie przywiązywać do niego (kryzysu of kors) zbyt dużej wagi. Nie wypytuj dziecka dlaczego nie chce iść (jeżeli widzisz, że np. wychodzi z sali zadowolone, a tak jest u nas), nie dramatyzuj, nie pokazuj dziecku, że ma powody do złego samopoczucia. To jest adaptacja, Twoje dziecko ma prawo czuć się źle, tak jak Ty byś źle się

Jeśli dziecko nie chce chodzić do przedszkola, należy szczerze z nim porozmawiać. Jeżeli nie potrafi wyjaśnić, dlaczego nie lubi przebywać w placówce, być może potrzebuje jedynie czasu na zaaklimatyzowanie się w nowym miejscu. Warto wypróbować metodę zegara adaptacyjnego oraz bajki terapeutyczne. Jeśli dziecko nie chce chodzić do przedszkola, należy szczerze z nim porozmawiać. Jeżeli nie potrafi wyjaśnić, dlaczego nie lubi przebywać w placówce, być może potrzebuje jedynie czasu na zaaklimatyzowanie się w nowym miejscu. Warto wypróbować metodę zegara adaptacyjnego oraz bajki terapeutyczne. Niechęć do przedszkola – jak pomóc dziecku? Ważne jest, żeby nastroić dziecko pozytywnie , zanim dziecko będzie uczęszczało do przedszkola – opowiedzieć o rówieśnikach, zabawkach i zabawach grupowych. Szczera rozmowa – klucz do poradzenia sobie z niechęcią do przedszkola Jeśli dziecko nie chce chodzić do przedszkola, należy zacząć od rozmowy z nim i wychowawcą. Zdiagnozowanie przyczyny jest podstawą do wyeliminowania problemu. Być może dziecko nie lubi którejś osoby, boi się nauczyciela, innego przedszkolaka lub rozłąki z rodzicem. Czasami przyczyną niechęci do przedszkola jest jednorazowa sytuacja, np. kłótnia z kolegą lub koleżanką. Kasia gotuje z sałatka z kukurydzą Co robić by zachęcić dziecko do przedszkola? Zdarza się, że dziecko zniechęca się do przedszkola, ponieważ nie ma tam swojej ulubionej zabawki. W takiej sytuacji można zapytać pedagoga, czy możliwe jest przynoszenie rzeczy z domu. Jeśli tak, nie ma przeciwwskazań, by umożliwić dziecku zabranie ze sobą ulubionej zabawki. Jeżeli nie, należy wytłumaczyć dziecku, że takie są zasady i zilustrować to przykładem (można zapytać, jakby się czuło, gdyby koleżanka przyniosła piękną lalkę i nie pozwoliła jej nikomu dotykać, albo ktoś by niechcący zniszczył zabawkę). Niektóre dzieci nie chcą chodzić do przedszkola, ponieważ nie potrafią znieść rozłąki z rodzicem. W wielu placówkach jest tzw. okres adaptacyjny – rodzic przebywa wówczas w przedszkolu razem z dzieckiem, najpierw cały dzień, później coraz krócej. Dobrym sposobem na pokonanie niechęci do przedszkola jest tzw. zegar adaptacyjny – warto pokazać na największym zegarze w przedszkolu wskazówkę, która pokazuje godzinę, o której odbieramy dziecko i powiedzieć „Zobacz, jak ta wskazówka dojdzie do tej cyferki, mama lub tata przyjdą po ciebie do przedszkola”. Bardzo ważna jest konsekwencja i dotrzymywanie słowa. Zapewni to dziecku poczucie komfortu i bezpieczeństwa. Aby opanować lęk przed przedszkolem, warto czytać dziecku tzw. bajki terapeutyczne, w których przedstawione są historie dzieci, które borykają się z podobnymi problemami, jak nasza pociecha, ale zdołały je pokonać. Czasami obawa przed przedszkolem wiąże się z nieporadności dziecka, dlatego warto nauczyć je samodzielności – wiązania sznurowadeł, wycierania pupy, ubierania i rozbierania się, trzymania sztućców. Warto w pierwszych dniach wybierać ubrania razem z dzieckiem (im mniej guzików, suwaków, sznurowadeł, tym lepiej). Sprawdź, jak pomóc dziecku, które nie może się zaaklimatyzować. Dowiedz się, dlaczego Twoje dziecko w przedszkolu płacze. Czy wiesz, jak wygląda socjalizacja u przedszkolaków? Zobacz, jak przebiega rozwój społeczny dziecka w wieku przedszkolnym. Pomóż maluchowi dostosować się do zajęć w przedszkolu. Dowiedz się, jak wesprzeć dziecko podczas pierwszych dni w przedszkolu. Twoje dziecko skończyło 3 lata. Czy wiesz, jak zapisać i przygotować dziecko do przedszkola? Jak pomóc dziecku w przystosowaniu do nowej rzeczywistości? Przeczytaj rady dla rodziców dotyczące adaptacji dziecka w przedszkolu.
Gdy ojciec przyjeżdżał do domu dziecko nie chodziło do przedszkola. Po wyjeździe ojca chłopiec nie chciał chodzić do przedszkola, a gdy już przychodził to z kosztownymi zabawkami. Opiekę nad dzieckiem sprawuje bezrobotna matka i babcia. Chłopiec jest jedynakiem. Wszystkie jego „zachcianki” spełniane są przez najbliższych.
Przedszkolaki nie zawsze są grzeczne i miłe. Zdarza się, że krzyczą i płaczą kiedy demonstrują swoją niechęć do przedszkola. Mają zły humor? Podłoże tego zjawiska może być jednak bardziej skomplikowane, niż ci się wydaje... Zobacz film: "Jak rozwija się przedszkolak?" 1. Przyczyny niechęci do chodzenia do przedszkola Często zdarza się, że malec czuje potrzebę dominowania, a brak możliwości zaspokojenia jej rodzi frustrację. W przedszkolu, w którym wszystkie dzieci są w tym samym wieku, znacznie trudniej ustalić hierarchię, która satysfakcjonowałaby malucha. Jeśli nie czuje się silniejszy, może mu się wydawać, że nikt go nie lubi, a to sprawia, że nie chce iść do przedszkola. Niekiedy dziecko czuje się w przedszkolu gorsze. Może to być z powodu tego, że jego kolega posiada najnowszą, modną zabawkę lub ubranie. W tym wieku dzieci starają się naśladować imponujące im osoby. Zdarza się również, że za brak posiadania zabawki lub modnego gadżetu (drogiej lalki, modnego piórnika, różowych spinek do włosów), może zostać wykluczone ze wspólnej zabawy. To oczywiście obniża jego pewność siebie i zniechęca do chodzenia do przedszkola. Zdarza się, że niechęć wynika z incydentu, jaki zaszedł między malcem a jego kolegą. Kłótnie i bójki w tym wieku są czymś naturalnym, mogą też zachwiać poczuciem pewności siebie. Gdy dziecko bije kolegę, najczęściej oznacza to, że czuje się niepewne. 2. Jak zachęcić dziecko do chodzenia do przedszkola? Bywa, że dziecko samo nie wie, dlaczego nie lubi przedszkola. Jeśli malec twierdzi, że się tam nudzi, przyczyną problemu mogą być kłopoty w domu. Częściej nudzą się dzieci nieszczęśliwe. Ważne jest, aby porozmawiać z nim i zapytać, co czuje. Kolejnym krokiem powinna być rozmowa z wychowawcą. To on najlepiej zna grupę swoich uczniów. Jeśli maluch nie chce chodzić do przedszkola, gdyż nie ma czegoś, od czego zależy jego status w grupie, np. modnych zabawek lub ubrań, problem można rozwiązać na dwa sposoby. W przypadku rzeczy, zawsze możemy ją po prostu kupić naszemu dziecku. Pokazujemy mu wówczas, że go słuchamy, a jego problemy są dla nas ważne. Natomiast gdy zaś akceptacja uzależniona jest od posiadania coraz to nowszej, droższej zabawki, najlepiej będzie porozmawiać z wychowawczynią. Może ona poprosić dzieci, aby nie przynosiły do szkoły swoich zabawek. Jeśli nasz malec twierdzi, że inne dziecko go bije, warto spokojnie z nim porozmawiać zanim podejmiemy dalsze kroki. W większości przypadków reakcja dziecka jest niewspółmierna do sytuacji. W tym wieku maluch potrafi sobie wyobrazić konsekwencje uderzenia lub kopnięcia, a to wzbudza w nim lęk. Aby go złagodzić, warto przypomnieć miłe chwile spędzone z kolegą oraz spróbować wytłumaczyć jego zachowanie. Można przy tym powiedzieć, że każdy czasem się denerwuje, ale nie wolno wtedy nikogo krzywdzić. Dzięki takiej rozmowie nieznana sytuacja, która wzbudza niepokój, będzie lepiej rozumiana. Może się jednak zdarzyć, że bicie przez kolegę nie będzie pojedynczym epizodem. Jeśli maluch wciąż skarży się, że kolega go bije, rzeczywiście może być ofiarą przemocy fizycznej. W tej sytuacji konieczna jest rozmowa z wychowawczynią, która powinna zapobiegać przemocy i uniemożliwiać znęcanie się. polecamy
qL9H.
  • x4ginfyb96.pages.dev/245
  • x4ginfyb96.pages.dev/372
  • x4ginfyb96.pages.dev/198
  • x4ginfyb96.pages.dev/14
  • x4ginfyb96.pages.dev/138
  • x4ginfyb96.pages.dev/116
  • x4ginfyb96.pages.dev/382
  • x4ginfyb96.pages.dev/371
  • x4ginfyb96.pages.dev/84
  • 3 latka nie chce chodzic do przedszkola